„Nie stracę nadziei – będę walczyła do końca…”
Nazywam się Renata Zielińska. Mam 42 lata, mieszkam w Łowiczu. Jestem matką trojga dzieci, z których najmłodsze ma niespełna 2 latka. Moje życie płynęło spokojnie i szczęśliwie. Po urodzeniu najmłodszej córeczki zaczęłam odczuwać dyskomfort w jamie brzusznej. Ponieważ wizyty u lekarzy nie poprawiały mojego stanu zdrowia, zdecydowałam się na własny koszt wykonać gastroskopię. To był początek mojego koszmaru. Gastroskopia pokazała, że przyczyną moich dolegliwości jest rak gruczołowy żołądka. Mój świat się zawalił.
30 października 2020 roku zostałam przyjęta na Oddział Chorób Rozrostowych do szpitala Kopernik w Łodzi, w celu kwalifikacji do systemowego leczenia okołooperacyjnego. Zakwalifikowano mnie do chemioterapii okołooperacyjnej. Chemioterapię przyjmowałam co dwa tygodnie. Po jej cyklach miała odbyć się operacja. 21 stycznia 2021 roku w znieczuleniu ogólnym wykonano zabieg laparotomii. Stwierdzono wówczas, że rak jest nieoperacyjny, ponieważ pojawiły się plamki na otrzewnej, duży naciek na wątrobie oraz powiększone węzły chłonne. Po tej diagnozie zostałam wypisana do domu.
Od tej pory Ja i moja rodzina żyjemy w strachu i przeżywamy chwile grozy. Operacja dawała nadzieję na nowe życie, brak możliwości jej wykonania zabrzmiał jak wyrok.
Przy wsparciu najbliższej rodziny zaczęłam szukać innych miejsc na leczenie. Dotarłam do specjalistów w Warszawie i Brzezinach. Mój stan zdrowia nie ulegał poprawie. Wszędzie słyszałam tę samą diagnozę, a w zasadzie wyrok – rak nieoperacyjny.
Stan mojego zdrowia ciągle się pogarsza. Mój żołądek nie przyjmował i nie przyjmuje żadnych pokarmów. Schudłam prawie 30 kg. Najgorsze jest to, ze nie funkcjonuję samodzielnie. Chciałabym uczestniczyć w życiu mojej rodziny, a przede wszystkim opiekować się swoimi dziećmi. Wiem, że jestem im potrzebna, zwłaszcza mojej najmłodszej córeczce.
Po wielu staraniach trafiłam do Centrum Leczenia Żywieniowego w Łodzi. Tam potwierdzono u mnie wysoką niedrożność w wyniku nieoperacyjnego raka żołądka. Mój organizm jest skrajnie wycieńczony. Wszczepiono mi cewnik oraz zalecono żywienie pozajelitowe.
Obecnie coraz bardziej pogarsza się stan finansowy mojej rodziny. Zostałam bez środków do życia. Mąż ze względu na mój stan zdrowia coraz częściej przebywa na zwolnieniach lekarskich. Moja rodzina – tata i brat nie są w stanie dłużej wspomagać mnie finansowo ze względu na coraz wyższe koszty leczenia.
Teraz przebywam w szpitalu w Łowiczu. Ponieważ oprócz koszmarnej diagnozy raka, walczę z bardzo zaawansowaną cukrzycą. Ogromną szansą dla mnie jest możliwość operacji poza granicami naszego kraju. Aby do tego doszło muszę przejść leczenie w Polsce. Jest to szereg zabiegów wlewami na podstawie badania Maintrac. Miesięczny koszt leczenia to około 25 tysięcy złotych. Takie koszty przekraczają możliwości finansowe moje i mojej rodziny.
Zwracam się do Państwa o szansę na wygranie życia. Pomóżcie mi w tej walce. Chcę być przy mojej rodzinie, chcę uczestniczyćw życiu moich dzieci. Pragnę walczyć dla nich, ale bez waszego wsparcie nie damrady.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się Renatko. Jesteśmy z Tobą ❤️
Kamila Pruszkowska
Trzymaj się Renatko. Jesteśmy z Tobą ❤️
Zdrowiej! Będzie dobrze!
Trzymam mocno kciuki! Duuużo siły! A kasa zaraz się znajdzie! Wierze w to bardzo mocno
Anonimowy Darczyńca
Życzę powrotu do zdrowia!!!
AnWa
Trzymam mocno kciuki <3