Jak głośno trzeba krzyczeć, aby zostać usłyszanym?
Jak długo trzeba wołać o POMOC, aby ktoś zareagował?
Jakim trzeba być człowiekiem, aby zrobić coś tak okrutnego swojemu zwierzęciu?
Jak można nie reagować na krzyk bólu i wołanie o ratunek?
Jak długo leżał pod tą ścianą w agonii? Nie wiemy… Wiemy tylko co się wydarzyło w niedziele 25 kwietnia. Po południu Patrycja zobaczyła leżącego, kota którego przeraźliwe miauczenie było słychać z daleka. Szybko został przetransportowany do Szczecina do gabinetu, gdzie dwóch lekarzy walczyło o ustabilizowanie jego stanu. RTG wskazało na zapachną masę w jelitach, potworny smród padliny około 5/6- letniego kocura nie kastrowanego, potwornie wychudzony i zapchany, pchły, koci katar. Podanie baterii leków nie pomogło. Stan pogarszał się z minuty z godziny na godzinę. Udało podnieść się temperaturę z 35 do 37,8 stopni, przy czym cały czas leżał na macie grzewczej. Wszystko wskazywało, iż to nie jest wskutek wypadku komunikacyjnego a efekt procesu chorobowego. Feniks, bo takie dostał imię, miał się odrodzić.. Nowe imię miało dać nadzieje na życie. Dwie doby walczył o życie. Leki, kroplówki, karmienie. W Jego oczach tliło się życie i chęć do życia. W chwilach bez bólu tulił się i łapkami ugniatał. Wiedzieliśmy że to domowy kot. Nie przespane noce i ciągły monitoring stanu. Cały czas leżący. Doszły objawy neurologiczne, przestał już nawet ruszać głową przy jedzeniu, oczopląs ,ataki pogłębiały się. Pobranie 0,5 ml krwi po dwóch dobach pokazało faktyczny stan; to nawet nie była krew a woda lekko różowa. Test pokazał BIAŁACZKĘ, co potwierdziło przypuszczania lekarzy. Cierpiał, jego pogarszający się stan i miauki bólu nie zostawiły Nam wyboru.. Odszedł tulony w ramionach Ani. Biegaj kochany w mitycznej krainie, gdzie nie ma głodu i bólu, gdzie człowiek nie skrzywdzi Cię już nigdy. Przepraszamy… Pomoc przyszła za późno…
Wiemy, że byłeś czyjś i pojawiłeś się nagle w tamtej okolicy. Potwór zwany właścicielem widząc pogarszający się stan zdrowia wyrzucił Cię. Nie zasługiwał ani na Ciebie ani na Twoją miłość. Walczyliśmy w góry przegranej bitwie. Przepraszam….Feniksie, przepraszam Cię za ludzki gatunek….
Feniks odszedł a rachunki za leczenie jego i wielu innych kotów w kwietniu zaraz Nas uziemią z ratowaniem. Dwie poważne operacje ortopedyczne i ponad 40 kastracji (nawet nie liczymy ile kotów wolnożyjących wozimy codziennie na zabiegi). Testy, szczepienia, leki, diagnostyka, żwirek , akrma i wyprawki. Oprócz 4 matek z łącznie 20 maluchami (pop 5 każda), mamy 1 niesamodzielny miot (na butelce i opieka 24/24), 2 mioty już samodzielne, 10 kotów z zagłodzonego stada plus 26 dorosłych kotów w domach tymczasowych. Faktury za kwiecień odbierzemy we wtorek po majówce i jeśli nie będziemy mieć środków na zapłacenie ich to wstrzymujemy się z przyjmowaniem nowych podopiecznych.
Dlatego BŁAGAMY PAŃSTWA O POMOC !!!
KAŻDY GROSZ MA ZNACZENIE- KAŻDA ZŁOTÓWKA RATUJE ŻYCIE.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Adam Gogołkiewicz
Koty są wspaniałymi towarzyszami w życiu! Kotu zawdzięczam, że jestem wśród żywych!
Daniel Studniarek
Wpłacone 😉
Ola i Patryk
Dużo zdrowia dla kociaków!
Enrico Palazzo
XD
Anonimowy Darczyńca
Wiele dobrego robicie ❤️ Wspieram Was całym serduchem ❤️