Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Hej! Jestem Patryk, miło mi że wchodzisz na moją zbiórkę i ją czytasz. Mam 28 lat, jestem z Warszawy.
Od niedawna jestem mężem i ojcem dwu letniej dziewczynki 🙂
Moja historia zaczęła się niepozornie, zachciało mi się firmy, miałem wielkie ambicje i nawet całkiem fajnie wyszło lecz niestety przyszedł kryzys związany z wojną, inflacja i wszystko się posypało. Tak więc od początku.
Moja historia zaczęła się 5 lat temu gdy stwierdziłem że po tylu latach pracowania u kogos jako spedytor stwierdziłem że założe swoją własną firmę transportową.
Po kilku latach doświadczenia w branży byłem pewien że mi się uda, nie ukrywam że tak też było na początku. Jako że chodziła mi ta myśl po głowie od około roku, miałem już wszystko przygotowane na start ale brakowało oszczędności. Poszedłem więc do banku i wzialem kredyt ok 35 tysięcy i to wystarczyło na wynajęcie samochodu, ubezpieczenia i 3 miesięczny rozruch, jako że ta branza ma płatności na poziomie 30-60 dni po wykonanej usłudze. Po 2 miesiącach nie myliłem się to był strzał w 10! Po 3 miesiącach chcialem wziac leasing na pierwsze własne auto, jako ze dla świeżej firmy było to problemowe, to pomogła mi pewna firma, która była zaufana jak się później okazało oszukała mnie na grubą kase... Ale o tym później.
Był to rok 2019 więc ja zakładajac firme w kwietniu nie wiedzialem ze wyskoczy cos jak Covid. Ogolnie firma do lutego 2020 kręciła się i było okej, zamówiłem juz kolejne auto, dostałem fajne finansowanie, zostały 3 dni do odebrania auta cieszyłem się, odebrałem auto a tu kwarantanna narodowa, siedzialem w domu tydzien, auta stały, po tygodniu wszystko wystartowalo ale to tak mocno ze szybciutko musialem szukac kierowcy na nowe auto i też się udalo, to był piękny czas jesli chodzi o ilość pracy. I tak sie wszystko kręciło, wszystkie zarobione pieniądze inwestowalem w firme, kolejne leasingi, rozwój firmy. Jako że specyfika takiej firmy jest ciężka musialem mieć linie kredytową na ponad 60 tysięcy, bo zamrozonych pieniedzy było dużo. Nie odkładałem, podchodziłem do biznesu inaczej, rozwiń-wyszkól i dopiero odcinaj kupony i odkladaj na czarną godzine i niestety tutaj był błąd. Przyszlo do spłaty pierwsze auto przy ktorym ktoś mi pomógł, spłacałem raty z marżą tejże firmy, przyszło do wykupu i pamiętam ten dzien bo cieszylem się ze wkoncu bede miał już swoje na własność auto, pieniadze wplacone czekamy na dokumenty, okazało się że firma od ktorej wynająlem z wykupem to auto mnie oszukała,(zrobilem swoje małe śledztwo). Firma ta zamiast wykupić auto z leasingu, wzięła sobie te pieniądze i nie wpłacila wykupu do banku, kwota opiewała na 150 tyś. Zł. Boksowalem sie z gosciem az wkoncu powiedzialem zebym sie od niego odczepił, nie mam auta ani pieniedzy. Sprawa zgloszona do banku bank zadzwonił prosze oddać auto, bo jest nasze, dziękuję dowidzenia... Ale firma kręciła się dalej, zagryzlem zęby i mowilem sobie że to odrobie.
I prawdopodobnie tak by było gdyby nie rozpoczęcie wojny, zmiany podatkowe w polsce i powszechny zajazd podatkowy przedsiębiorców. Uprzedze pytania, nie łapałem się na żadne dofinansowania ani tarcze antykryzysowe.
Styczen slaby, jak zawsze.
Luty wojna w ukrainie, podwyżka paliwa, zmiana vatu na 8%.
Marzec slaby, w kwietniu myslalem ze coś sie ruszy, nikt mnie nie pytał czy mam na leasingi, paliwo, pensje, Zusy, skarbówki itp. Musialem bez zająknięcia płacić.
Prosze sobie wyobrazić że w maju miałem strate na poziomie 60 tysięcy, do vat do zapłaty na poziomie 80tysiecy, sam nie wiem jak do tego doszło, vat jakkolwiek wpłacałem kosztem zobowiązań bankowych, zaczęło się zwalnianie ludzi, splata zobowiazan, niestety ale nie dawalem rady, firma musiala dalej pracowac a zobowiązania rosły, mialem karty paliwowe kredyty, wszystko finansowane... Chwile wczesniej urodzilo mi się dziecko, chcialem również uczestniczyć w jego wychowaniu od samego początku, pracownicy biurowi nie pracowali tak wydajnie jak sobie to wyobrażalem gdy pracowali ze mną...
Historia skonczyla sie na tym że banki zabrały samochody, ja sie nawet nie wykłucalem, tylko pokornie oddawalem żeby nie stwarzać sobie większych problemów.
Moja głowa przestała pracować.
Mam do spłaty ok 450 tysięcy złotych.
35 tyś. Karty paliwowe
100 tyś. Urząd skarbowy
50 tyś. ZUS
65 tyś. VWFS leasing
130 tyś. ING Bank śląski linia kredytowa i leasingi.
15 tyś. Zobowiązania dla biura rachunkowego
10 tyś. Firma wynajmująca powierzchnie biurową
5 tyś. Pracownik który zaufał mi i jeździł dla mnie mimo że nie widział światła w tunelu to starał mi się za wszelką cene pomóc.
I prawdopodobnie koszty o których jeszcze niewiem a zaraz się pojawią.
Do tego wszystkiego z dnia na dzien zaczynają rosnąć odsetki i zgłaszac się już komornicy, ja pracuje na etacie za 3700 zł netto i ledwo starcza na życie i utrzymanie, nie mam rodziny z ogromnym majątkiem i nie ma kto mi pomóc, próbujemy z żoną łapać się czegokolwiek żeby dorobić, branża nie daje mi szans zatrudnienia więc muszę robić coś innego... Mimo że doswiadczenie w branży mam ok 10 lat...
Pracuje pomagając osobom niepełnosprawnym, ta praca sprawia mi radośc, frajde i wszystko co jest możliwe. Troche dzięki tej pracy odpoczęła mi głowa.
Proszę mi wybaczyć że zbiórka jest troche anonimowa, niestety wstydze przyznać się do porażki, wiedzą tylko moi najbliżsi.
Nie chce wzbudzać współczucia.
Chce poprostu żyć normalnie i cieszyć się rodziną, nie chce wyjeżdżać za granice z dala od rodziny, bo jest to ostatecznością. Jeśli będzie trzeba to zakasam rękawy i wyjade, wolałbym osobiście tego uniknąć.
Życie w Warszawie jest drogie ale tylko Warszawa daje różne możliwości pracy... Tak kiedyś myslalem, teraz nie mam domu rodzinnego i nie mam innej opcji, tylko wynajem mieszkania. Staram sie przeznaczać z wypłaty ok 300 zł miesięcznie na zobowiązania ale to kropla w morzu potrzeb...
Nie popadłem w hazard, alkohol czy inne używki. Popadłem wydaje mi się w delikatną depresje.
Za wszelką pomoc bardzo dziękuję chciałbym zaznaczyć że nigdy nikogo nie oszukalem, zawsze bylem uczciwy i chciałbym dotrzymać danego słowa że spłace wszystko... Podchodze do tego bardzo honorowo.
Powtórze jeszcze raz chce spłacić wszystko i żyć normalnie. Nigdy więcej nie myślec o firmie, mam nauczke do końca życia, z której wyciągnąłem już bardzo kosztowną lekcje.
Wiem historia jest długa i przepraszam, ale chciałbym zobrazować skale problemu. Jeśli znajdą się jakieś dobre duszyczki żeby wpłacić chociażby 1 zł to bardzo dziekuję i życzę dużo zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pomoc!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!