Pomoc dla Darka.

Mam na imię Ania, a na zdjęciu jest mój mąż Darek.

Zastanawiałam się długo nad założeniem zbiórki, ale sytuacja w jakiej się znaleźliśmy zmusiła mnie do tego. Dlatego z całego serca proszę o pomoc i wsparcie.

Niestety jak u wielu osób u nas również życie zatrzymało się na chwilę... Zaczęło się od nieszczęśliwego wypadku, po którym walczyliśmy o uratowanie wzroku u Darka. Na szczęście lekarze opanowali sytuację, ale skutki pozostały - widzenie przez mgłę, uszkodzona źrenica.

Podczas leczenia przypadkowo wykryto "coś" w głowie męża. Kolejne badania i w listopadzie diagnoza - guz mózgu.

W grudniu operacja w trybie pilnym, usunięto guza - nowotwór złośliwy.

Cieszyliśmy się że operacja się udała i guz usunięto w całości. Po dwóch tygodniach rana zaczęła ropieć, na twarzy ogromna opuchlizna... W styczniu kolejna operacja oczyszczania rany i kości, klamry wymienione na nowe. Mijają kolejne dwa tygodnie i znowu to samo... W międzyczasie kolejny rezonans i konsylium, okazuje się, że jest dalej naciek na mózg.

Darek musi być leczony onkologicznie - radioterapia jak najszybciej, a ponieważ rana się nie goi lekarze nie mogą podjąć leczenia. W przyszłym tygodniu kolejna operacja - usunięcie klamer i fragmentu kości czaszki z przeszczepem skóry...

Niestety Darek od pięciu miesięcy nie pracuje, ja też nie mogę podjąć pracy, ponieważ wizyty, kontrole i badania wypadają nawet dwa trzy razy w tygodniu.

Koszty dojazdów do Bydgoszczy, leki, opatrunki, preparaty odżywcze, niektóre wizyty i badania prywatne przekraczają już nasze możliwości finansowe. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc i modlitwę za Darka.