Byłam kotem wolnożyjącym, jednym z wielu… powoli się starzałam aż pewnego dnia nie wróciłam do domu, nikt mnie nie szukał… dotarłam pod jedną z posesji, ale tułaczka dostarczyła mi ran na ciele, na których osiadły larwy… bardzo bolało, bardzo cierpiałam…
W końcu trafiłam na dobrych ludzi, zabrali mnie stamtąd. Zawieźli mnie do weterynarza i oczyścili mój tyłek… już myślałam, że będzie dobrze, że w końcu zacznę normalnie żyć…
a wtedy… moja rana na tyłku zaczęła się pogłębiać, wykryto u mnie bezwład ogonka, przestałam jeść… zmartwiło to moich opiekunów tymczasowych i zadzwonili do PIOZu, którzy nie odmawiają pomocy.
Tak oto przeszłam zabieg i dochodzę do siebie w klinice. Moja dupka już jest czysta, nie goszczą tam nieproszeni goście, przestało boleć. Wrócił nawet apetyt.
Dostałam szansę na życie! Nie skreślono mnie!
teraz proszę Was, przelejcie grosz na moje leczenie. Podliczono mnie na około 600zl, ale wciąż jestem w klinice. Być może wyjdzie więcej. Proszę Was o wsparcie. Dzięki PIOZowi żyje, a dzięki Wam PIOZ może dalej ratować istoty takie jak ja.
dziękuję za wpłaty, kotka Salem
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Agnieszka
Cieszę się, że w Kolnie też ktoś pomaga :)