Zbiórka 12 kotów w domu tymczasowym - zdjęcie główne

12 kotów w domu tymczasowym

830 zł  z 800 zł (Cel)
Wpłaciło 15 osób
Majka Gulanowska - awatar

Majka Gulanowska

Organizator zbiórki

BŁAGAM O POMOC DLA KOTÓW Z DOMU TYMCZASOWEGO u Majki

Jako jedyna osoba w Świdnickim Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami oprócz opieki nad psami od lat prowadzę dom tymczasowy dla kotów. Obecnie mam ich na stanie 12. To koty w różnym wieku i trafiały do mnie w rózny sposób. Najstarsza czarna Nikita ma już 16 lat. Znaleziona jako malutki kociak przez dzieci z osiedla pod Kauflandem. Nie poszla do adopcji, bo długo miala problemy zdrowotne, Tofik ma koło 8 lat. Znaleziony zimą na Osiedlu Wschód. Został, bo był już duży a ludzie chcieli małe kotki. Trójka rodzeństwa Panda, Frotka i Zong mają około 5 lat. Zabrane z Adampola razem z matką (po kastracji wróciła na miejsce bytowania). Kociaki miały zaawansowany koci katar, wydawało sie, że stracą oczka. Walczyłam razem z lekarzami przez kilka miesięcy. Oczka uratowane ale cały czas łzawią (zatkane kanaliki łzowe) i koty ciągle kichają. Mam na okrągło zabryzgane szyby i ściany. Nikt nie chciał zakichanych kociaków. Zaszczepione, odrobaczone i wykastrowane. Kolejna dwójka, to rodzeństwo Aysha i Alf w wieku około 4 lat. Wyciągniete zimą z dziury w ziemi przy kanale ciepłowniczym na ul. Akacjowej. Oswojone, musiały mieć dom, który koty wyrzucił. Zostały zaszczepione i wykastrowane. Zostały u mnie, bo "za stare". No i Frey, który został przyniesiony nocą przez chłopaka. Miał może ze 4 miesiące. Mieszkal w domu ale się go pozbyli. Oczywiście nie odrobaczany, nie zaszczepiony i nie wykastrowany. Z problemami żołądkowymi, częstymi biegunkami. Wyleczony, wykastrowany i zaszczepiony już u mnie. Miałam chętnych ale miał być kotem wychodzacym. Odmówiłam. Inni chcieli do bloku ale bez osiatkowanego balkonu na 4 piętrze. Też odmówiłam. Został. Kolejne dwa kocurki są u mnie od małego. Drako 8,5 miesiąca i jego mama Masza sa u mnie od maja 2021 r. Ona, starsz, dzika kotka w ciąży złapana do kastracji aborcyjnej, okociła się zanim trafila do lecznicy. Wykarmiła u mnie czwórkę swoich dzieci a potem jeszcze dwa oseski zabrane z budowy. Długo miała laktację i dopiero w sierpniu została wykastrowana. Miała wrocić na miejsce bytowania a kobieta, która dotychczas dokarmiała koty jej nie chciała. Zrobiło się zimno i nie miałam sumienia po 4 miesiącach wywalać kotki pod lasem. Dwie jej córeczki Kala i Freya znalazły wspólny wspaniały dom. Goldi zachorował na FIP i - mimo podjetego leczenia - odszedł. Został Drako i biało-rudy kocurek z budowy Smerf 7 miesięcy. W tym tygodniu obaj Drako i Smerf będą wykastrowane. Będę próbowała znaleźć im wspólny dom albo domy, gdzie są inne zwierzaki. I ostatni "nabytek": Pyza. Kotka w wieku 6-8 lat złapana na ogródkach działkowych w grudniu. Trafiła prosto do lecznicy z zapaleniem płuc. Nie radziła sobie na działkach, miejscowe koty goniły ja od jedzenia i legowiska, mieszkała w dziurze pod domkiem gospodarza ogrodu. Okazało sie, że kotka jest wykastrowana. Nie jest też dzika, tylko nieufna. Biedulka straciła kilka zębów. Lecznica nie mogła jej dłużej trzymać, na działki wrócić nie mogła. I tak dołączyła do mojego zwierzyńca. Przedtawiłam Wam wszystkich moich podopiecznych. Dodam jeszcze, że poza 12 kotami mam dwa psy: 15-letnią spanielkę Fionę i 9-letniego adopciaka Pedra.  

A teraz do rzeczy. Jestem osobą samotną, na emeryturze. Dotychczas jakoś sobie radzilam z utrzymaniem zwierzaków ale ostatnio, po kolejnych podwyżkach już nie daję rady finansowo. Stowarzyszenie zajmuje się tylko psami. Ja muszę radzić sobie sama. Kastracje i szczepienia kotów opłaca Gmina Świdnik, dostaję też z Gminy trochę karmy.  Problemy zaczynają się, kiedy koty zaczynaja chorować. I tak ostatnio cztery najmłodsze dostaly zapalenia jelit. Badania krwi, kroplówki, leki i karma weterynaryjna. Wiszę w lecznicy blisko 500 zł. Na sam żwirek wydaję miesięcznie około 300 zł, mimo, że zamawiam przez internet duże opakowania po 35 litrów. Za dwa worki płaciłam na poczatku 2021 roku 67 zł a ostatnio już 87 zł.  Miesięcznie potrzebuję conajmniej 3 x 2 opakowania (3 x 87 zł). Kiedy koty chorowały (biegunka) musiałam dokupować żwirek w sklepie. W najbliższym czasie musze odrobaczyć całe towarzystwo. Koszt minimum 120 zł (12 szt.). Wierzcie mi, moja emerytura nie wystarcza od dawna. Koty jeść muszą i kiedy zachorują muszą trafić do lecznicy, a ja od kilku miesięcy nie płacę za mieszkanie. Tragedia.

Dlatego bardzo proszę o pomoc. Nie dla mnie ale dla moich podopiecznych. Jak zawsze zbiórka zostanie rozliczona fakturami.

Aktualizacje


  • Majka Gulanowska - awatar

    Majka Gulanowska

    05.04.2022
    05.04.2022

    Wrzucam kolejną faskturę do rozliczenia zbiórki. Tym razem jedna dostawa żwirku.

    Zdjęcie aktualizacji 92 075

830 zł  z 800 zł (Cel)
Wpłaciło 15 osób
Majka Gulanowska - awatar

Majka Gulanowska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 15

Dorota Sadło - awatar
Dorota Sadło
30
Przemysław Zieliński - awatar
Przemysław Zieliński
20
Paulina - awatar
Paulina
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Gabi - awatar
Gabi
20
Dorota Sadło - awatar
Dorota Sadło
50
Joanna Teluk - awatar
Joanna Teluk
100
Aga W-s - awatar
Aga W-s
20
ewgo - awatar
ewgo
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij