Spacerek ! Jadę na spacerek ! Do lasku, pobiegam, wywąchał cały lasek normalnie ! Jak ja bardzo kocham swoich państwa, są tacy wspaniali, zabierają mnie na spacerek ! Długo jedziemy, to znaczy, że i spacerek będzie długi! Jak ja się cieszę! Chyba dojechaliśmy, tyle tu drzewek, taki piękny lasek J Tak? Mogę sama pierwsza wyskoczyć? Naprawdę? To już biegnę, zrobię siusiu ! Jejku, jaka fajna trawka ! Ale… dlaczego za mną nie idziecie? Gdzie zabieracie samochodzik? Tak żeby go gdzieś lepiej postawić, tak? Poczekajcie, ja nie chcę tu zostać sama, ja ten samochodzik w wami postawię… Wróćcie… Muszę tu czekać, zaraz przyjdą. Długo już czekam. Teraz to się już boję, tak naprawdę boję. Tu jeździ dużo samochodzików i wszystkie tak szybko. Jakiś podjechał i się zatrzymał, ale to nie oni. Nie, nie, tych ludzi ja nie znam, nie podejdę. Jasne, saszetka i miłe słówka. Co wy ode mnie chcecie? Nie widzicie że ja tu czekam aż moim państwo wrócą? Idźcie sobie, boję się was. Uff, poszli w końcu. Ta saszetka to nawet dobra. Tylko gdzie się moi państwo zgubili? Ja tu nie chcę być sama w nocy, bardzo się boję. Znowu oni przyszli, ale się schowałam w krzaczkach, jest ciemno to mnie nie znajdą. Całą noc nie spałam, stałam przy drodze i patrzyłam. Znowu ktoś przyszedł. Jeden tym razem. I do mnie mówi, siedzi i mówi i nawet jak ja już w końcu naszczekałam to nie poszedł. Siedzi i mnie woła. Może podejdę, może ma saszetkę, albo wie gdzie moi państwo są. Zabrał mnie do samochodu i gdzieś jedziemy. O ile tu piesków. I ciocie. „Jaka słodka”, „no co za … takiego malucha wyrzuca? ” Jak to wyrzuca? Mnie państwo wyrzucili? Nie chcieli mnie? Jak to nie chcieli? Co ja złego zrobiłam?
Nazwaliśmy ją Ewunia. Nasi wolontariusze wypatrzyli ją jak stała przy ruchliwej trasie w okolicach Warszawy. Wiecie, długi weekend, chyba przeszkadzała. Ewunia młodziutką, niespełna roczną sunią, samą słodkością. Jak tylko minął pierwszy szok okazała się pieszczoszkiem, wesołą, skaczącą psinką. Jest bardzo łagodna i wspaniale się dogaduje ze wszystkimi pieskami. Na szyi miała starą zniszczoną obrożę, chyba nawet nie swoją, może szkoda ją było z jej, nową obrożą wyrzucać, tak obroża w końcu kosztuje.
Musimy Ewunię odrobaczyć, zabezpieczyć p- ko pchłom i kleszczom, szczepić na wirusówki i wściekliznę, zbadać jej krew przed narkozą i ją wysterylizować. No i Ewunia musi coś jeść. Naprawdę nie mamy funduszy, ale nie mogliśmy jej przecież tam zostawić… Błagamy Was o pomoc…
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Karina Gornowicz
❤
wisnia
Ludzie,co z wami?!!!! Ewunia czeka na pomoc! Chociaz pare grosikow!