Maleńkie serce, wielka walka

Leon nie miał łatwego startu. Znalazłam go jako maleńkiego kociaka na działkach – zaniedbanego i chorego.

Walczyliśmy od początku – Leon był bardzo osłabiony. Miał pasożyty, zapalenie oczu i uszu. Przez pierwsze tygodnie był leczony niemal codziennie. Ale udało się. Wróciła mu energia, zaczął się bawić, mruczeć, tulić. Cieszył się życiem, jak każdy młody kot powinien.

Myślałam, że najgorsze już za nami. Że teraz zacznie się jego szczęśliwa historia..
Niestety, myliłam się.

Kilka miesięcy później Leon nagle przestał jeść, osłabł, pojawiła się gorączka. Po wielu badaniach usłyszałam diagnozę, której nikt nie chce usłyszeć:
FIP – zakaźne zapalenie otrzewnej.

To choroba, która jeszcze niedawno była wyrokiem śmierci. Dziś – jeśli leczenie zacznie się odpowiednio wcześnie – Leon ma realną szansę na życie.

Co już robimy?

Leon jest pod stałą opieką weterynaryjną.
Regularnie wykonujemy mu badania krwi i monitorujemy jego stan.
Leczenie już się rozpoczęło – to 84-dniowa terapia specjalistycznym lekiem, który niestety nie jest dostępny w Polsce. Musimy go sprowadzać z zagranicy, co wiąże się z ogromnymi kosztami.

Na co zbieramy:

• Leki przeciwwirusowe (pełna terapia 84 dni): ok. 4 000–6 000zł

• Badania kontrolne (morfologia, biochemia, USG, RTG): ok. 250zł co 2 tygodnie

• Suplementy i leki wspomagające (wątroba, odporność): ok. 600-800zł

• Konsultacje weterynaryjne i codzienna opieka

Dlaczego prosimy?

Leon ma dopiero 7 miesięcy. Jego życie dopiero się zaczęło.
Nie rozumie, dlaczego boli. Dlaczego nie może już bawić się jak kiedyś. 

Proszę Was – pomóżcie mi go uratować.
Każda wpłata, każde udostępnienie, każda dobra myśl – to krok bliżej do ocalenia tego małego życia.

Z całego serca dziękuję – za każdą pomoc i każdą osobę, która pokocha Leona choćby na chwilę.

Poniżej wrzucam świeże zdjęcia (19.05.2025)