Witam :). To jest Abra, golden retriever ale nie czysty, ma już 9 lat. Jest z nami od 8 lat, pamiętam dzień, w którym przyjechaliśmy po nią. Biegała wtedy na dworze i praktycznie od razu gdy nas zobaczyła skakała z radości i pojechała z nami bez żadnego problemu. Zadomowiła się bardzo szybko a ja od razu ją pokochałam. Stała się jednym z członków naszej rodziny. Zawsze gdy wracałam
do domu to ona mnie przywitała jako pierwsza, zawsze czekała na mnie i zawsze tak samo się cieszyła. Gdy tylko mieliśmy iść na spacer Abra skakała po całym domu ze szczęścia i nie dało się jej uspokoić. Kocha chodzić na spacery a na nich gonić sarny czy szukać myszy pod ziemią. Zawsze gdy miałam gorszy dzień mogłam po prostu z nią poleżeć i humor był o wiele lepszy. Abrusia bardzo kocha się przytulać i kocha być głaskana. Gdy zacznie się ją głaskać ciągle będzie prosić o więcej. Nawet umie komendę ,,przytul,, gdzie wtedy staje na dwóch łapach i się do mnie przytula. Jest bardzo mądrym i kochanym pieskiem którego kocham całym sercem. Niestety od nie dawna Abra zaczęła mieć problemy zdrowotne. Na samym początku zaczęła kuleć na jedną tylnią łapkę, potem okazało się, że zerwała w nim więzadło. Niestety nie długo po tym jej druga tylna łapka również uległa. Na początku trafiła do weterynarza który źle ją zdiagnozował. Nie zrobił prześwietlenia tylko dawał leki na uraz tylnej łapy a juz wtedy musiała mieć zerwane co w konsekwencji obciążenia łapy doprowadziło do zerwania w 2 nodze dlatego aktualnie ma zerwane więzadła w obu tylnich łapkach. Nie może już chodzić na spacery, które tak kocha, mimo że by chciała nie może sama wstać aby się przywitać, komenda ,,przytul,, jest już nie do wykonania. W całym domu na podłodze są porozstawiane koce i maty antypoślizgowe bo nie jest w stanie inaczej iść po panelach. Mimo, że ma już swój wiek to nadal w środku jest małym szczeniakiem, który chciałby znowu pobiegać za sarnami, ale nie jest w stanie. Od ostatniego czasu musi brać dużo leków i co chwile jeździ do weterynarza. Niestety okazało się, że pomoże jej tylko operacja. Nie da się zrobić żadnych zamienników. Do końca roku może być na lekach przeciwbólowych itp ale z czasem się do nich przyzwyczai i nie będą działać. Jest cały czas na tramalu ale bez zabiegu grozi jej zerwanie kolejnych więzadeł.
Dlatego jedynym ratunkiem jest tylko i wyłącznie operacja.
Operacja na jedną nogę kosztuje 5500zł a na obie nogi wyjdzie 11000zł.. Doliczając jeszcze jakieś leki czy rehabilitacje po operacji. Nie mamy skąd nagle wziąć takiej sumy pieniędzy a naprawdę chcemy wyleczyć naszą kochaną Abrusie. Dlatego właśnie założyłam zbiórkę. Mam nadzieję, że uda się wyleczyć Abre i nie będę musiała się z nią jeszcze żegnać, a ona będzie mogła w konću znowu wyjść na spacer. Będziemy wdzięczni bardzo za każdą złotówkę czy za każde udostępnienie. Naprawdę mi na tym zależy.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!