8 nowych żyć

#interwencjapodsiedlcami2018

Ta historia „przynajmniej” nie będzie o katowaniu zwierząt, nie będzie krwawych zdjęć, nikt nikogo nie obrażał ani nie chciał przegonić siekierą z posesji. To naprawdę częsty widok na polskich wsiach (w miastach nie bywa lepiej). Zwierzę to rzecz, zwierzę nie potrzebuje pić, jeść, być karmione. Gdy jeszcze właściciele to osoby, użyjmy określenia niezaradne życiowe, to zwierzęta w ogóle mają przegwizdane. #interwencjapodsiedlcami2018
 Nasz interwencja prawie 200km od Warszawy, gm. Zbuczyn pod Siedlcami. Jak tam się znaleźliśmy? Bo my jako ludzie zajmujący się problemami zwierząt, pochylamy się częstokroć nad problemami ludzi. I tak było w tej sytuacji. Jakiś czas temu nasza para Wolontariuszy przeczytali ogłoszenie, że ludzie potrzebują biurka do nauki dla nastolatki. Zorganizowali się i tak trafili na polską wieś, gdzie czas się zatrzymał (mimo dostępu do internetu). Walący się dom drewniany, w środku trzy łóżka i kupa śmieci. Kobieta z trzema synami i z córką 18-letnia, która już miała swoje dziecko…
 Jeździła więc tam nasza Wolontariuszka i pomagała, ile mogła głównie przy zwierzakach, bo też żyły skromnie i w słabych warunkach. Dzięki pomocy jednej fundacji udało się wysterylizować 8 kotek. Wolontariuszka dała też prywatne środki na kojec, żeby ludzie przestali trzymać psy na łańcuchach. Kojec zbudowali… jakiś prowizoryczny, a psy i tak dalej przyczepione na 30 centymetrowych sznurkach . Bez dostępu do wody, o jedzenie też trudno było…
 Jakiś czas temu Wolontariuszka dostała sygnał od właścicielki posesji, że jej nowa suka ma szczeniaki, więc zwróciła się do nas o pomoc. Szczeniaki urodzone na początku marca. Było ich 5 lub 6. Właścicielka nie umiała wytłumaczyć, co się stało z resztą psów. Syn powiedział o jednym, którego znaleźli martwego gdzieś za budą. Czas było na podjęcie bardziej stanowcze kroki.
 Odebraliśmy trzy szczeniaki - dwie suczki i pieska. Skrajnie niedożywione, zarobaczone, aż wyglądały jakby połknęły balon . Matka szczeniaków - również w złym stanie, ojciec (tak przypuszczamy) z całej ekipy wygląda najlepiej. Odebraliśmy też pieska, którego dwa dni temu ktoś im podrzucił na posesję. W ostatniej chwili przed wyjazdem wpadł mi w ręce mały z zaropiałymi oczami kociak - nie mogliśmy zostawić, a syn przyniósł kolejnego. Na posesji została dzika kotka z małymi. Kotki za małe, żeby je zabrać, matka nie do złapania . Ta historia pewnie się jeszcze nie zakończyła niestety. Nie będziemy dochodzić roszczeń finansowych, bo naprawdę mija się to z celem. Zaproponowaliśmy zrzeczenie pod warunkiem nie posiadania kolejnych zwierząt pod opieką. Dla dobra każdej ze stron.
 I teraz jest apel do Was – tak, pieniądze. Przyjęliśmy bowiem 8 zwierząt. Trzeba je odrobaczyć, zaszczepić, odkarmić, wysterylizować/wykastrować,a być może po kolejnych dodatkowych badaniach wyjdą nowe sprawy. Czy zgadzacie się z nami, że te 8 zwierząt dostało właśnie super los na loterii? My wiemy, że tak jak nam, tak Wam również będzie zależało na ich drugiej szansie.
 Dziękujemy z góry za wsparcie! I dla przypomnienia – utrzymujemy się z datków, ta interwencja była możliwa, ponieważ wiemy, że możemy na Was liczyć, że chcecie, abyśmy dawali zwierzakom kolejną szansę.

Szukamy dla zwierząt odpowiedzialnych domów - adoptuj www.schronisko.info.pl/adopcje