Dzień dobry. Nazywam się Gosia I od 6 lat jestem królicza mama . Wszystko zaczęło się od niego -Maćka.
Zabrałam go z hodowli gdzie miał skończyć jako „pasztet” . Był nie spełna miesięcznym króliczkiem .Duzo serca energii poświęciłam aby maluszka odchować .
Maciuś wyrósł na pięknego dużego baranka francuskiego.
Po dwóch latach nasza sielanka się skończyła. Maciek zachorował.. Zaatakowała go Mylsomatoza pomimo szczepienia ochronnego.
Walczylismy i Ja i On. Bylo ciężko poważne zapalenie płuc, które doprowadziło do niewydolności krążeniowo oddechowej.
Duzo badań , pobierania krwi , zdjecia RTG setki lekarstw , były kryzysy. Pani doktor przygotowywała nas na najgorsze , ale stał się cud. Maciek czuł się coraz lepiej. Pokonał ta okropne chorobę.. na pamiątkę na jego ciele zostały liczne blizny po strupach i bąblach towarzyszącym tej chorobie.
Po nie spełna 3 latach znowu los z nas zadrwił.
Zauważyłam ze uszko Maćka znacząco spuchło.
pojechalismy do kliniki weterynaryjnej. Maciek od 2 dni przebywa w szpitalu dla zwierząt. Jego stan jest ciężki.
Wdało się zakażenie organizmu , w badaniach wyszedł kamień w nerce. Płyn w jamie brzusznej. Jest cały czas podłączony do kroplówek, na silnych antybiotykach . Rokowania są ostrożne.
Z każdą upływającą minuta drżę o jego życie…
Wiem ze koszty leczenia będą duże i nie będę w stanie ich sama opłacić… dlatego bardzo serdecznie proszę o pomoc…
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!