Witam Cie serdecznie.
Nazywam się Agnieszka i jestem szczęśliwą posiadaczką dziewięciu wspaniałych kotow. Choć utrzymuje je sama , to nie zapominam zapełnić miseczek Bezdomniakom przed blokiem.. znam wszystkie koty z okolicy więc nie zastanawiam się zareagować, gdy pojawi się nowy pyszczek.Do tej pory wszystkie kocie wizyty kończyły się na pełnym brzuszku.. czasem podawałam w miseczce antybiotyk jak widziałam że jakiś dzikus go potrzebuje.
Aż do dnia kiedy na mojej drodze pojawiła się Berlinka.
Nasza bohaterka to maleńka, czarna chudzinka .. wybiegła nagle ze śmietnika.. była okrutnie przerażona.. biegła z brzuszkiem nisko przy Ziemi.. bylo po 22 więc nie widziałam w jakim jest stanie.
Pierwsze co zrobiłam to wbiegłam pędem do domu po jedzonko i wyleciałam ale jej już nie było..
Jednak czułam że tu muszę zrobić więcej. Wróciłam do domu, zagrzałam szybko parówkę żeby poczuła zapach mięska i zrobiłam domek z kartonu. .
I tak to się zaczęło.. I tak po tygodniu , codziennie około 22 czekala na mnie pod śmietnikiem. Mimo walki z sąsiadami ktorzy na biezaco niszczyli domki jakie jej robiłam, nie poddalysmy sie..
2tygodnie zdobywałam jej zaufanie.. aż dzięki pomocy ludzi poznanych przez posta jaki dodalam na fb , pomocy Pana z duszą i z sercem ( Berlinka została złapana) .
Wizyta u weterynarza kosztowała mnie 300zl na start , dałam wszystko co miałam .. na szczęście pracują tam cudowne kobiety , którym nie zależy na kasie ani czasie i wiedzą że jak będę mieć resztę to spłacę.
Mała była tak przerażona że musiała dostać "głupiego jasia" żeby ją obejrzeć.
Okazało się że kotka jest w oplakanym stanie. Futerko wyliniale, skóra pokryta masa pchel i wszolow. Okropnie chuda..
Wspomniałam przy badaniu o tym że dziwnie jadła, jak by sprawiało jej to ogromny bol. Niestety nie myliłam się, na miejscu usunięto jej 5 zębów. Pobraliśmy krew do laboratorium, zrobiliśmy test fiv/felv który na szczęście był ujemny.
Dostala leki do domu , antybiotyki , sterydy.. została odpchlona i odrobaczona.. wyniki z laboratorium były wątpliwe lecz niestety w jej stanie, z tak ogromna anemia i guzem w uchu ciężko żeby wyszło inaczej.Najgorszy problem małej to potężny "prawdopodobnie" polip wewnątrz ucha. Widoczny golym okiem , bolący, swedzacy, sączący cuchnąca ropę z krwią.
Moje Panie weterynarz niestety nie mają możliwości wykonania takiej operacji.. trzeba sprawdzić jak głęboko w środku jest polip.
Nigdy wcześniej nie prosiłam o pomoc.. ale ta sytuacja mnie do tego zmusiła.
Nie chce oddawać jej do schroniska ponieważ Berlinka potdzwbuje spokoju i socjalizacji. Powinna dostać szanse na to by zaufać i poczuć się kochana i spokojna.
Ponad 2tygodnie odkąd jest u mnie. Dalej się boi ale daje mi się pogłaskać.. uspokaja się wtedy..
Jednak jest strach o moje koty , ponieważ nie są szczepione. Jest problem z pełną socjalizacja ponieważ szumy w uszach i bol nie dają nam szansy żeby wyszła z kenelu. .
Proszę o pomoc finansową w operacji jej uszka i przy okazji zaszczepieniu moich kotow.. dziś już wiem , że jest to potrzebne.
Im szybciej będzie wolna od bólu, tym szybciej nauczę ja miłości. Im szybciej zaufa mi , tym szybciej znajdę jej wspaniały dom. A szczepienie moich kotow , pozbawi mnie stresu na przyszłość jakim najadam się każdego dnia odkąd uświadomiono mnie jak dużo jest poważnych wirusów, którymi narażam teraz swoje koty.
Kazda złotówka się liczy ! Na bieżąco będę dodawać faktury od weterynarza. Proszę nie być obojętnym..
Kazda istota ma prawo do szczęścia. ❤️🩹
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia