Amelia Chmielewska
Niestety w sobotę 14.09.2024. pożegnaliśmy się z naszym pupilem. Walczyliśmy do końca. Nie potrafimy opisać tego bólu.
Jesteśmy Wam wdzięczni z całego serca za to, że przyczyniliście się do tej walki. Dziękujemy.
Nasz zawsze radosny Czesio zachorował nagle, z dnia na dzień. Stał się apatyczny, przestał reagować na wołanie, robił przystanki w drodze do kuwety lub miseczek z posiłkiem i wodą. Wszelkie badania nic nie wykazały. Jego stan z dnia na dzień się pogarszał, nie był już w stanie dojść samodzielnie do kuwety ani z niej wyjść. Jedzonko trzeba było podstawiać mu pod nos. Po przewiezieniu do Kliniki w Lublinie, mimo narad wielu lekarzy specjalistów, wciąż go nie zdiagnozowano, mówiąc, że to bardzo ciężki przypadek.
W dniu 06.09.2024. z rana uderzył w nas telefon z Kliniki o strasznym pogorszeniu się stanu naszego Czesia - załatwiał się pod siebie, pozostawał w bezruchu, nie jadł ani nie pił, trzeba było przewracać go z boku na bok. Padło słowo o możliwej konieczności uśpienia, co było dla nas okropnym bólem i strachem.
Po wieczornej konsultacji z lekarzami okazuje się jednak, że Czesio ma prawidłowe odruchy, unosi główkę, jednakże reszta ciała wskazuje na zanik mięśni. Pani Doktor użyła stwierdzenia, że „jest uwięziony we własnym ciele”.
Lekarze zaczęli podejrzewać dwie choroby, jednakże badania wciąż nie dają jednoznacznego tropu. Dali jednak szansę dla Czesia, że w najlepszym wypadku, przy odpowiednim leczeniu i obserwacji, wyzdrowieje w 3 tygodnie. Może to jednak potrwać nawet 2-6 miesięcy.
Leczenie farmakologiczne oraz pobyt kotka w klinice są niestety bardzo kosztowne. Nie byliśmy gotowi na tak nagłą chorobę Czesia.
Nasz rudo-biały przyjaciel jest z nami od ponad 10 lat. To nie jest jeszcze ten czas, aby patrzył na nas z góry. Chcemy, aby Czesiulek został z nami jak najdłużej, sprawny i szczęśliwy.
Prosimy wszystkich o wsparcie! Pomóżcie nam uwolnić Czesia z nieznanej nam jeszcze choroby. Postawmy go wspólnie na łapki.
Niestety w sobotę 14.09.2024. pożegnaliśmy się z naszym pupilem. Walczyliśmy do końca. Nie potrafimy opisać tego bólu.
Jesteśmy Wam wdzięczni z całego serca za to, że przyczyniliście się do tej walki. Dziękujemy.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Joana S.
Zdrówka. Mój kotek niestety odszedł :(