Wszyscy opiekunowie kochają swoje zwierzęta. Dbają o nie, karmią, leczą, gdy zachorują. Tylko co w przypadku starszych opiekunów, którzy sami potrzebują pomocy?
Poznajcie Łatke i Mruczka, koty, o które ich opiekunka dbała na swój sposób.
Koty poznałam całkiem przypadkiem, gdy zapukałam do drzwi starszej sąsiadki z zamiarem zaproponowania pomocy w zrobieniu zakupów po tym jak zobaczyłam, że ma ogromne problemy z poruszaniem się. Kobieta otworzyła drzwi, trzymając na rękach kotkę Łatkę, chcąc pochwalić się swoim kotem. Od razu zauważyłam ropny wysięk z oczu kotki i problemy z oddychaniem. Drugi kot próbując jeść głośno miauczał, a część jedzenia wylatywała mu z pyska.
Gdy zapytałam, czy koty są leczone usłyszałam, że nigdy nie były u weterynarza bo są zdrowe. Po dłuższej rozmowie udało mi się przekonać właścicielkę do wizyty z kotami w klinice.
Po wykonaniu podstawowych badań, w tym badań krwi oraz USG u obu kotów stwierdzono ogromne zmiany w jelitach, zarobaczenie, stany zapalne w pysku. Kotka miała przewlekły koci katar i braki w uzębieniu. Jej zęby wypadły same przez stan zapalny.
Jednak w najgorszym stanie był Mruczek. Kocurek wymagał pilnego zabiegu usunięcia zębów gdyż większość z nich gniła sprawiając mu ogromny ból. Dodatkowo zdjęcie RTG wykazało pęknięcie żuchwy.
Miałam wybór pozwolić Mruczkowi odejść tak aby dłużej nie cierpiał lub opłacić zabieg usunięcia zębów, drutowania żuchwy oraz zawalczyć o kilka lat jego życia.
Nie myśląc o kosztach oraz długim leczeniu zdecydowałam o próbie ratowania Mruczka. Lekarz wykonał zabieg, kilka dni kocurek musiał być dokarmiany strzykawką. Wszystko wskazywało na to że z tego wyjdzie. Niestety żuchwa wykrzywiła się co sprawiało Mruczkowi ogromny ból. Konieczny był ponowny zabieg...
Kości były tak słabe, że lekarz zdecydował o założeniu sondy przez szyję do żołądka umożliwiającą karmienie. Miało to umożliwić wygojenie się ran i złamania. Mruczek jest karmiony kilka razy dziennie przez sondę, dostaje masę leków. Kolejne dni pokażą czy uda się uratować kocurka.
Bez was nie dam rady pomóc kotom na tyle na ile jest to konieczne.
Mam prośbę do was kochani nie bądźcie obojętni na dramat jaki dzieję się za zamkniętymi drzwiami. Pomóżmy razem Mruczkowi żyć bez bólu.
Jego życie nie dobiegło jeszcze końca.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Sliczne miau miau
Miau miau miau miau zawsze pomagam miau miau miau
PawełS.
Trzymam kciuki za leczenie. Oby poszło wszystko dobrze!.
Justyna Rymar
Dziękuję za Pani dobre serce i pomoc dla tych biednych kotów. Pomagam i trzymam kciuki, aby wyszły z tego cało