Rubi jest ze mną od małego kociątka. Przeżyłyśmy razem pandemię i izolację. Ta mała kuleczka to lek na cale zło, który wyczuwa ból, smutek a nawet zły dzień i jest zawsze bez względu na wszystko. Zadziorna, aktywna lubiąca podjadać, nie tylko swoje smakołyki- a w szczególności szynkę z kanapki- tak było aż do tej pory. Zawsze starłam się dbać o nią najlepiej jak potrafię, aż do teraz, gdzie pomimo wielu wizyt u weterynarzy, leków i badań diagnoza okazała się tak bolesna. Nie mogę się poddać i nie walczyć, bo najprościej w świecie nie potrafię tego zrobić wiedząc, że jest dla Rubi szansa na powrót do zdrowia.
Moja Rubi- już nie mała a dorosła kicia. Zawsze żywa i pełna energii od kilku tygodni zmieniła się nie do poznania. Przez 3 lata nie usiedziałaby nigdy na miejscu, a obecnie najchętniej by nie wstawała. Po przeprowadzeniu szeregu badań postawiono najgorsza możliwą diagnozę- FIP, czyli zakaźne zapalenie otrzewnej w postaci mokrej. Wyjścia z tej sytuacji są dwa: albo musimy przerwać jej cierpienie i ją uśpić albo rozpocząć walkę o jej życie lekiem, który niestety nie jest dopuszczony w Polsce przez co jego sprowadzenie i sama kuracja jest ogromnie kosztowna.
GS-441524 tak właśnie nazywa się lek ratujący jej życie. Jedna fiolka przy jej obecnej wadze wystarczyłaby na 4 lub 5 zastrzyków a kosztuje 109 EUR za fiolkę 20 mg na stronie www.curefip.com . Kuracja musi trwać 84 dni. Jedyna nadzieja jest w Was, dlatego proszę o pomoc na zebranie dla mnie nieosiągalnej kwoty. W tym momencie liczy się każda złotówka oraz rozpowszechnianie zbiórki.
Moim największym marzeniem jest, żeby Rubi znów budziła mnie o 5 rano drapiąc w lustro i domagając się jedzenia lub chociaż, żeby mnie podrapała.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!