Zmarznietę szczeniaki! Żyją!
Wiecie co jest najgorsze w pomaganiu? Bezradność. Krzyk, który krąży w Tobie i nie możesz krzyczeć bo to i tak nic nie da. Musisz działać.
Dzień jak codzień. Powrót do domu. Las z jednej i z drugiej strony, w domu czekają psy, które trzeba nakarmić, przytulić, pogłaskać, które były kiedyś bezdomne, często chore, które nigdy nie wiedziały co to dobra karma, co to ciepły dom. To był listopad. Zimno, okropny wiatr. Po lewej stronie mignęły mi świecące oczy, pomyślałam pewnie lis, ale coś mnie tknęło i zawróciłam. Zatrzymałam się i widziałam jak małe zwierze biegnie w stronę lasu. Powoli szłam, włączyłam latarke w telefonie a za drzewem znowu mignęły oczy. Po drodze jednak znalazłam coś, co kazało mi się wtedy zawrócić. Pudełko - zamknięte. Nie musiałam się długo zastanawiać co jest w środku. W pośpiechu otworzyłam pudełko, w którym leżały cztery małe prawdopodobnie kilkugodzinne szczeniaki. Nie ruszały się. Matka szczeniaków podbiegła do pudełka, była chuda, wystraszona. Był wieczor. Kto mi teraz pomoże: NIKT. Szczeniaki żyją, ale były wyziębione - wiedziałam tylko to i wiedziałam, że muszę jak najszybciej je stamtąd zabrać.
Pod nasza opiekę trafiło 5 kolejnych psów. Nie mamy złudzeń i wiemy, że pomoc jest potrzebna wszędzie, że takich spraw są miliony. Ale to właśnie jest ten moment kiedy musimy Was prosić o pomoc, bo same nie damy rady. Prosimy o wsparcie. W przyszłości psiaki będą szukały domów stałych, ale najpierw muszą być zbadane, wyleczone, nakarmione, odrobaczone, zaszczepione, zaczipowane... Same nie damy rady.
Cała rodzina jest bezpieczna w domu tymczasowym. Aktualnie maluchy mają już dwa tygodnie, otwarte oczka i rosną jak na drożdżach.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!