FUNDACJA KOTY NA ZAKRĘCIE
W piątek, 10 maja, Martyna zabrała nasze strachajki do weterynarza na powtórne szczepienia i czipowanie. To był dla nich ogromny stres! Na szczęście mają to już za sobą i na razie (mamy nadzieję) nie będą musiały zbyt szybko być pakowane do transportera i zabierane do weterynarza. Mamy nadzieję, że następny wyjazd będzie już do nowego domu!
W związku z wizytą, powiększamy kwotę naszej zbiórki o kolejne wydatki… Na szczęście tylko o 140 zł. Nie rozumiemy tylko jednego… Dlaczego ich zbiórka kompletnie stoi w miejscu? Czy to, że są dzikuskami znaczy, że nie zasługują na szansę od losu? Nie wiemy dlaczego tak się dzieje…