Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Chciałabym napisać, że 'znalazłam Abi na ulicy'. Jednak to ona sama się znalazła - prawie pod kołami mojego samochodu. Zatrzymałam się i zabrałam ze sobą biegającą między samochodami sunię. Już w samochodzie widziałam, że najprawdopodobniej jest w ciąży... Potwierdziło to badanie USG - miało się urodzić minimum trzy maluchy. Ale ale - mamy chip!
Radość jednak nie trwała długo... Dodzwoniłam się do właścicielki, która nawet nie zauważyła, że zaginął jej pies (2 dni później!) 'Ciąża? Jaka ciąża? Myślałam, że po prostu jej się przytyło... Szczenięta? Mogą biegać na ogrodzie, gdzieś się je rozda...'. Rozmowa nie przebiegała miło. Spotkałyśmy się jednak i okazało się, że Pani nie jest złą osobą, niestety bardzo dużo nie ma jej w domu i nie daje sobie rady z uciekającą suczką. Mała już raz była po ciężkim wypadku samochodowym gdzie ledwo ją odratowano i uciekała dalej i Pani nie była w stanie sobie z tym poradzić... Rozumiecie więc chyba dlaczego zrobiliśmy wszystko, żeby sunia została z nami?
Trochę groźbą, trochę prośbą ale udało nam się uzyskać po długim czasie zrzeczenie się suni. W międzyczasie ona zdążyła już urodzić, a maluchy skończyć miesiąc i kosztować nas ogrom czasu i pieniędzy.
Jesteśmy osobami prywatnymi. Przez nasz dom przewija się od jakiegoś czasu spora liczba 'tymczasowiczów'. Czasem są to psiaki ze schronisk i wtedy mamy dla nich zapewnioną karmę czy opiekę weterynaryjną, a czasem są to psiaki prosto z ulicy, za które wszystkie koszty pokrywaliśmy sami i nigdy nie zbieraliśmy na ich utrzymanie.
Jednak obecna gromadka już w chwili obecnej kosztowała nas ponad 600 zł, a muszą zostać u nas jeszcze z miesiąc (do czasu ukończenia 8 tygodni), jeść, przejść szczepienia, odrobaczenia. Maluchy zużywają tony podkładów, środków do dezynfekcji, pralka chodzi non stop. Mamusię - Abi przed wydaniem do nowego domu chcielibyśmy wysterylizować, żeby nie było więcej niespodzianek (sunia miała wcześniej połamaną miednicę, poród był dla niej bardzo ciężki, nie chcemy mieć nawet cienia wątpliwości, że sunia już więcej nie będzie rodziła). A posiadamy jeszcze własne zwierzęta i codzienne wydatki.
Ogólnie rzecz ujmując - dla dwojga ludzi w przeciągu dwóch miesięcy są to spore koszty, ale jakby udało się je rozłożyć na więcej osób to nie jest już tak strasznie. Wystarczy, że 100 osób wpłaci po 10 zł i już większość uzbierana i maluchy nie muszą się martwić o pełną michę następnego dnia :)
Jeśli udałoby się zebrać więcej pieniędzy niż jest przewidziane w zbiórce, chcielibyśmy jeszcze zachipować maluchy żeby już całkowicie przygotowane wywędrowały w wielki świat.
Każda ewentualna złotówka więcej na pewno pójdzie na jakieś kolejne potrzebujące istnienie!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!