Mam na imię Aneta i urodziłam się 1985 roku. 12 lat - tyle czasu moi rodzice walczyli, by ktoś powiedział, co mi właściwie jest. Od 7 miesiąca życia ciągle coś było ze mną nie w porządku, popadałam z infekcji w infekcje, dręczyły mnie zapalenia oskrzeli, płuc, angina, katar, kaszel i bardzo wysokie gorączki, byłam bez przerwy na antybiotykach.
Mało brakowało, a już by mnie tutaj nie było. To była nieustanna walka i nikt nie wiedział dlaczego. Rodzice szukali pomocy wszędzie, padały różne diagnozy, a to astma, alergia pokarmowa, a może celiakia, przewlekłe zapalenie zatok itd. Z każdym kolejnym zabiegiem, szczepionką, operacją miało być lepiej, niestety nigdy to "lepiej" nie trwało długo, jeśli w ogóle było. Pewnego dnia padła diagnoza: mukowiscydoza. Na temat mukowiscydozy ciężko było znaleźć informacje, było ich bardzo mało, a te, które znaleźliśmy, nie brzmiały optymistycznie, dawały wyrok: krótkie życie i mało perspektyw.
Dziś Aneta śpiewa, gra na gitarze, djembe, lubi tańczyć, fotografować, kocha zwierzęta, uwielbia podróże i spotkania z ludźmi, stara się wycisnąć z życia tyle, ile się da. Ma wiele marzeń i stara się je spełniać, oczywiście na tyle, ile może. Dużo siły daje jej również pomaganie innym, zawsze stara się angażować w różne inicjatywy, wolontariat - tego zawsze uczyła ją mama, warto dostrzegać potrzeby innych ludzi, czasem potrzeba tak niewiele, by komuś sprawić radość, czasem trzeba po prostu być.
Zawsze marzyła o takiej pracy, dzięki której będzie mogła pomagać dzieciom. Gdy usłyszała o terapii z psem bardzo zapragnęła pracować w ten sposób. I tak ukończyła kynoterapię, kupiła odpowiedniego psa, a teraz szkoli go, aby móc pracować w tym zawodzie. Kynoterapia, mówiąc dokładnie, jest to metoda wzmacniająca efektywność rozwoju osobowości, edukacji i rehabilitacji, w której motywatorem jest odpowiednio wyselekcjonowany i wyszkolony pies.
Aneta jest zatem osobą bardzo zaangażowaną w różne sfery życia, ale niestety choroba często krzyżuje jej plany i marzenia. Brak odpowiedniego leczenia, co jest następstwem braku wystarczających środków finansowych powoduje, że coraz częściej bywają gorsze dni, pojawiają się infekcje, Aneta musi też być coraz częściej hospitalizowana.
W leczeniu i lepszym samopoczuciu Anecie pomagają turnusy rehabilitacyjne, na których może skorzystać z odpowiednich do stanu zdrowia zabiegów. Na pewno podniosłoby to stan zdrowia Anety na nogi, ale koszt takiego jednego turnusu to ok. 2500 zł (najlepiej prowadzone turnusy są w Jarosławcu).
Dodatkowo Aneta musi przyjmować odpowiednie leki, suplementy i odżywki, aby jej stan pozostał stabilny i nie pogarszał się. Miesięczny koszt leków wynosi 2000 zł. Chcielibyśmy zapewnić Anecie kurację 6-miesięczną, ale najpierw wyślemy ją na turnus rehabilitacyjny!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Vergarth
Rocznik 85 serdecznie pozdrawia! Trzymaj się ciepło i walcz : )
Lidia
Anetko, na zdrowie!