Strach w wielkich, błękitnych oczach.
To nie zły sen… grozi mi amputacja lewej nogi!
……………………………………………………………………………………………………………
Znasz to uczucie, kiedy budzisz się zlany potem, bo śnił Ci się koszmarny sen?
Mój zły sen to niestety jednak rzeczywistość, a cała historia zaczyna się od lutego 2023 roku…
Wcześniej? Kochałem życie. Biegałem. Pracowałem. Zupełnie tak jak Ty.
Zaczęło się od bólu na wysokości lewego pośladka. Po kilku konsultacjach z różnymi lekarzami diagnoza była jedna: rwa kulszowa. Zacząłem więc prywatną rehabilitację, bo ból znacznie utrudniał mi codzienne, aktywne funkcjonowanie, a każdego dnia przecież było tyle rzeczy do zrobienia… Dopiero po zmianie przychodni dostałem skierowanie na RTG kręgosłupa lędźwiowego, jednak na zdjęciach nic nie wyszło… Kolejne leki, kolejne skierowania - tym razem do ortopedy, który dalej upierał się przy rwie kulszowej i dopiero na moją wyraźną prośbę – skierowanie od lekarza rodzinnego do neurologa. Po niemal roku próśb o diagnostykę moich dolegliwości udało mi się wywalczyć skierowanie na rezonans magnetyczny kręgosłupa lędźwiowego… a mój świat runął.
Wynik badania – struktura guzowa na miednicy, wymagał pilnej konsultacji z onkologiem, który uwaga – stwierdził, że w pierwszej kolejności muszę wyrobić kartę DILO u lekarza pierwszego kontaktu i po prostu udać się do odpowiedniego ośrodka. Szybki Program Onkologiczny okazał się mitem, a mnie czekała kolejna walka z systemem, gdy w końcu trafiłem do Instytutu Onkologii w Warszawie, do Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków. To właśnie tutaj postawiono w końcu diagnozę: złośliwy guz kości – chrzęstniakomięsak (chondrosarscoma). Moje życie zatrzymało się w miejscu. Od tej pory przeszedłem niezliczoną ilość badań – na dziś dzień – nie ma przerzutów. Zdania lekarzy są jednak podzielone i zależą od doświadczenia z tak wysoko zróżnicowanymi guzami chrzęstnymi. Ostatecznie usłyszałem, że jedyną szansą w moim przypadku jest radykalna operacja, która zakłada wycięcie połowy miednicy, części kości krzyżowej i całej, lewej nogi…
Ta informacja sprawiła, że się poddałem… Człowiek zastanawia się w takich chwilach: dlaczego? Co złego zrobiłem? Dlaczego ja? A może zaraz się obudzę?
Dziś już wiem jednak, że to nie czas na stawianie takich pytań. Dzięki moim bliskim i ich ogromnej motywacji i energii wiem, że mimo braku alternatywnego leczenia w Polsce, jest szansa za granicą. Dalsze konsultacje, leczenie, rehabilitacja to jednak ogromne koszty, których po prostu – pracując na etacie w małej, prywatnej firmie nie udało mi się zgromadzić…
Gdybym mógł cofnąć czas… badać się regularnie, choć przecież czułem się zdrowy, może wszystko potoczyłoby się inaczej? Takie pytania jednak nie mają dziś już sensu. Muszę rozpocząć najcięższą bitwę w moim życiu. Walkę o zdrowie – i życie, które dzielę z bliskimi mi ludźmi. Potrzebuję Twojej pomocy!
Dziś proszę z całego serca o dwie rzeczy: badaj się regularnie i pomóż mi, choćby symboliczną złotówką... Ciężko jest pogodzić się z faktem, że trzeba błagać o pomoc innych, że właśnie od tej pomocy zależy całe Twoje życie, jednak nie mam wyjścia… Chcę żyć. Chcę być sprawnym człowiekiem, który może wyjść na własnych nogach po to, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Obiecuję Tobie i sobie, że się nie poddam i że będę możliwie najlepszym człowiekiem. Błagam – daj mi tą szansę…
Mam 33 lata. Mam ogromną wolę walki, plany i marzenia. Proszę Cię o pomoc – bez Ciebie, NIC z tego, co daje mi szansę na uratowanie nogi i normalne życie mi się nie uda…
……………………………………………………………………………………………………………
Kilka słów od przyjaciół Michałka:
Dlaczego Michałka, nie Michała? Bo to nasz przyjaciel.
Wielkie, błękitne oczy, które zawsze krzyczały na cały głos: kocham życie! Dobry człowiek, na którego po prostu – zawsze można liczyć. Uczciwy, pracowity, aktywny, szczery… każdemu można życzyć – i życzymy - właśnie takich ludzi na drodze! Kiedy dowiedzieliśmy się, że problemy zdrowotne Michałka to nie – jak słyszeliśmy od dłuższego czasu – rwa kulszowa, a rak, nasze serca zamarły. Dlaczego? Co teraz?
W tym wszystkim jednak mamy pewność: Michał nie zostanie sam, mimo, że on sam ma już momenty, gdy widzimy, że się poddał…
Błagamy Was o pomoc!
Można się kłócić o to, jak funkcjonuje polski system zdrowotny. Można być wściekłym, że w obliczu takiego wyzwania człowiek zostaje zdany na łaskę innych i musi odsłaniać publicznie swoje najsłabsze strony i momenty… Można drżeć ze strachu o przyszłość i rysować w głowie miliony scenariuszy, także tych, co by było, gdyby ktoś wcześniej zdiagnozował Michałka…
Dzisiaj jednak my – przyjaciele Michała stajemy gotowi do walki i błagamy Was z całego serca, choćby o symboliczną złotówkę! Przed nami walka o życie najwspanialszego kolegi, męża, brata i syna jakiego tylko można sobie wymarzyć!
Złość, wściekłość, rozpacz, bezsilność… Te uczucia nie mogą Cię pochłonąć, jeśli zamierzasz podjąć najtrudniejszą w życiu walkę. Walkę o zdrowie. O życie. O przyszłość.
BŁAGAMY CIĘ: pomóż!
..........................................................................................................................
Pamiętajcie, że przy wyborze kwoty do wpłaty macie możliwości wyboru procentu kwoty, który zostanie przekazany do strony Pomagam.pl, od 0% do 30%!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Nie daj się Chłopaku!
Anonimowy Darczyńca
❤️
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!
Gosia
Wierzę że się uda!🧡
Edyta
Trzymaj się! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!