Za życie Fiordana

A teraz coś o Balbinie i Fiordanie, skąd wiemy że z jednego miejsca są te konie, ano stąd 👉 Ona przyjechała pierwsza, po miesiącu on. Malutki Fiordan, roczny ogierek. Po nitce do kłębka i tak już wiem że to jej syn. Ona miała rok temu źrebaka, tak nam powiedziano. On jak przyjechał odrazu wśród tylu koni pobiegł do niej, szukał cyca choć u niej już zasuszone, musiał być oddzielony kilka miesięcy wcześniej. Ona go nie pogoniła, gdzie inne konie odgania cały czas. Poza tym "skóra zdjęta" to samo spojrzenie, takie same nogi , częściowo nakrapiane, kolor kasztan też ten sam odcień, kształt głowy, nawet ma rzęsy takie same jak Balbina. Nie chcę już się rozpisywać o szczegółach bo to już nic nie zmieni, wiem i tyle. To koń z tego samego miejsca. Dobrze że się odnaleźli. Wiem też że były inne, którym nie udało się pomóc...😢

Fiordan przyjechał do nas z ogromnym ropniem na grzbiecie, mimo leczenia ropień nie zszedł. Wczoraj Pani Weterynarz nacięła zmianę i było tam dużo tkanki przerostowej.

Tkanka ta z czasem się rozejdzie i zmiana powinna się wchłonąć. Najprawdopodobniej powstało to na skutek urazu.

 Jednak to nie wszystko. Za życie Fiordana trzeba zapłacić 3500 zł . Ale żeby zapłacić za niego trzeba najpierw spłacić Lorda

 Czy ktoś nam w tym pomoże 🙏💔🐎😢