Tomasz Krynicki
Brakuje mi słów, by opisać, co działo się przez ostatnie dni... Armin, nasz ukochany kot, niespodziewanie stracił czucie w tylnych kończynach kilka dni temu. Badania wykazały powiększoną lewą komorę serca i zatory. Pomimo natychmiastowego wdrożenia farmakoterapii, leków na rozrzedzenie krwi i przeciwbólowych, nie odzyskał czucia w lewej tylnej kończynie.
Ciągłe cierpienie i nieustający ból sprawiły, że Armin był cały czas pod wpływem silnych leków przeciwbólowych. Jego życie stało się walką, która stawiała przed nami trudne wybory i decyzje. Mimo wszelkich starań, nieprzespanych nocy, nie odnotowaliśmy poprawy w jego stanie zdrowia.
Dzisiaj podjęliśmy jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu…. To nie była łatwa decyzja, ale była konieczna, aby ulżyć mu w cierpieniu i pozwolić mu odejść spokojnie. Jego odejście napełnia smutkiem i bólem, ale wierzymy, że teraz jest wolny od bólu i cierpienia, gdzieś tam, gdzie słońce zawsze świeci.
Armin, nasz kochany przyjaciel, zostawił w naszych sercach niezatarte wspomnienia. Dziękuję mu za te chwile radości, za każdy mruczek i łaskotanie, za miłość, jaką nas bezwarunkowo darzył. Za aportowanie patyczków, leżenie na pleckach, wszystkie głupie miny, zabawy… Będziemy zawsze pamiętać o nim jako o członku naszej rodziny, który wnosił do niej wiele radości.
Dziś żegnamy Armina z bólem w sercu, ale z wdzięcznością za to, jak pięknie wypełnił nasze życie swoją obecnością. Niech spoczywa w pokoju…
Arminku. Kocham Cię… 💔
Ps. Pieniądze, które zostały niewykorzystane ze zbiórki, przeznaczymy na inne potrzebujące kotki oraz Lucy, która pozostała sama… bez Arminka 😭
Anonimowy Darczyńca
❤️