Patrycja Kukiełka
Z przykrością informuję,że dziś w nocy tata odszedł. Od ostatnich dni jego stan sie pogorszył.
Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i słowa.
Na zawsze w naszych sercach.
"Na imię mam Artur, mam 53 lata. Od paru lat jestem emerytowanym strażakiem Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie (JRG 8). Mam dwóch synów: Mariusza i Konrada. Mam także dwie wspaniałe wnuczki: 2,5 letnią Alicję oraz roczną Julkę.
Moją pasją są konie, a od niedawna pszczoły, oraz muzyka. Przez wiele lat grałem na gitarze i key-boardzie.
W życiu zawsze kierowałem się zasadą, żeby pomagać ludziom bez względu na wszystko.
Przez większość mojego życia zmagałem się z wieloma wyzwaniami, którym podołałem. Gdy miałem 11 lat, moja mama zmarła na raka. Trafiłem do Domu Dziecka. Gdy dorosłem, poszedłem do wojska. Dołączyłem do Czerwonych Beretów. W międzyczasie założyłem rodzinę. Moja żona od dziecka chorowała na cukrzycę typu pierwszego. W wieku 36 lat zachorowała na raka, zaczęła się walka o jej życie i zdrowie. W 2008 roku zmarła. Zostałem sam z dwójką dzieci. Mimo to, nie poddałem się, dalej czyniłem służbę w PSP.
Wczesną wiosną tego roku, zaczęła drętwieć mi prawa noga. Początkowo, myślałem że daje o sobie znać kręgosłup. Jednak z czasem dochodziły kolejne niepokojące objawy, takie jak sztywnienie palców prawej dłoni. Trafiłem do szpitala w Otwocku w którym po wykonaniu szeregu badań, stwierdzono że choroba ma podłoże neurologiczne i skierowano mnie do szpitala na Szaserów w Warszawie. Tam usłyszałem diagnozę: Stwardnienie Zanikowe Boczne- SLA(pewne). Usłyszałem wtedy, że mam cieszyć się życiem, bo jedyne co mogę zrobić to brać lek Riluzol( który może spowolnić rozwój choroby, ale nie wyleczy) i zgłosić się po wózek inwalidzki oraz respirator. Dowiedziałem się, że do końca będę świadomy, tego co będzie się działo z moim ciałem. Od stopniowego zaniku mowy i mięśni, dojdą problemy z oddychaniem, całkowicie stanę się zależny od drugiego człowieka (ubieranie, mycie, karmienie).
Choroba postępuje bardzo szybko. Zacząłem wspólnie z rodziną szukać pomocy na własną rękę. Suplementacja witaminami, dieta, rehabilitacja. To wszystko kosztuje. Dodatkowo potrzebuję pomocy w poruszaniu się, codziennych czynnościach pielęgnacyjnych. Mam problemy z mową, chodzeniem, ubieraniem się, jedzeniem. Nie poddaje się chorobie, liczę że uda mi się zatrzymać dalszy postęp SLA. Mam nadzieję, że dzięki Państwa pomocy i wsparciu będę mógł pokonać lub chociaż zatrzymać w jakimś stopniu rozwój choroby.
Wszystkim darczyńcom z góry bardzo serdecznie dziękuję za wsparcie.
Ze strażackim pozdrowieniem,
Artur K."
Z przykrością informuję,że dziś w nocy tata odszedł. Od ostatnich dni jego stan sie pogorszył.
Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i słowa.
Na zawsze w naszych sercach.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia Panie Arturze Pasażerka l48 z Michałówka
Bolek
Straszna choroba o której się nie mówi. Proszę się nie poddawać Panie Arturze.
Żołnierz
Z wojskowym pozdrowieniem :) proszę dalej walczyć
Anonimowy Darczyńca
Dużo sił!!!!
Patrycja Kukiełka - Organizator zbiórki
Oj tego mi trzeba,dziękuję. Artur:)
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia i pociechy z rodziny :)
Patrycja Kukiełka - Organizator zbiórki
Dziękuję,pozdrawiam. Artur:)