Tiramisu ma dopiero pół roku a już drugi raz grozi mu śmierć. Miał zaledwie dwa tygodnie kiedy został porzucony przez matkę w budzie. Teraz powinien szykować się do domu, a szykuje się na potwornie długą i wyniszczającą terapię.
Nie ukrywam, że długo zastanawialiśmy czy w ogóle podejmować walkę. Jesteśmy w trudnej sytuacji a ten rok mocno nas przeorał. Czy jednak można bez walki postawić krzyżyk na kocie odchowanym od oseska...?
Kiedy padło podejrzenie tej choroby rodzina adopcyjna wycofała się. Nie byli na to gotowi. Nie oceniamy tej decyzji, ale fakt pozostaje faktem, zostaliśmy sami. Na ten moment Tiramisek pożyczył lek od Ryby, ale pilnie potrzebuje swojego 😓
Potrzebujemy Waszej pomocy i po raz kolejny ufamy, że się uda. Tyle nam pozostaje.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!