Jestem Jogi, mam 5 lat i tydzień temu stało mi się coś strasznego. Biegłem pod górkę do domu ,bo kocham biegać i nagle coś się zmieniło. Moje tylne nogi przestały mnie słuchać. Jakoś zawloklem się do domu a na drugi dzień moja rodzina, z którą mieszkam zabrała mnie na badanie rtg do Żywca.
Zaraz po tym zawieźli mnie na rehabilitację, bo mnie kochają a ja ich, ale wcale mi się nie polepszyło.
Byłem też na wycieczce w Tychac, bo moi przyjaciele sąsiedzi, którym ufam, zawieźli mnie do dr.neurolog.
Pani doktor zbadała mnie i powiedziała ,że mam uszkodzony kregoslup piersiowo-lędzwiowy i że muszę mieć przeprowadzoną operację a wcześniej badanie tk a jeszcze lepiej rezonansu.
Muszę też nosić jakis dziwny gorset i jeździć na jakieś dziwne prądy, pole magnetyczne i lasery, zeby mi się polepszyło. Sam nie wiem do końca co to znaczy.
Nie mówiłem wam, ze Pani doktor wsadziła mi taką cienutką rurkę, przez którą miałem opróżnić pęcherz. To nic strasznego, wcale nie boli mówię wam. Przyjaciele powiedzieli mi, że to dlatego, że nie czuję, bo jestem sparaliżowany do połowy.
Po powrocie do domu bałem się bardzo, że moja rodzina nie będzie walczyć o tak kosztowne leczenie i szczerze mówiąc pierwszy raz byłem przerażony, że stracę życie z tego powodu. Przecież tak bardzo kocham ich i moje psie życie.
Prosili, żebym napisał o sobie co mi się stało, bo mówią, że sami by lepiej tego nie zrobili.
Powiedzieli, że mam wielu wspaniałych przyjaciół wokół i że mi pomogą i będę znów mógł biegać.
Wierzę im w to.
Przyznam się wam ,że mam wielką ochotę rozpędzić się i poczuć znów wszystkie zapachy i wiatr, ale moja pańcia mnie powstrzymuje. Mówi, że mam siedzieć w kojcu grzecznie i nie szaleć, bo mi się pogorszy.
Założyła tą zbiórkę z pomocą przyjaciół, bo mówi, że sama nie da rady tego wszystkiego udźwignąć finansowo. Jestem jej bardzo wdzięczny, że chce mnie ratować.
I jestem wdzięczny wszystkim przyjaciołom, którzy chcą mnie ratować.
Bez Was nie miałbym szans. Ci, co mnie kochają mówią, że mam zawsze wierzyć w dobrych ludzi. I tak właśnie robię.
Wasz....
Jogi,🐕🦺❤️
Opis wydatków potrzebnych na leczenie Jogiego po konsultacji z Kliniką Teodorowscy w Orzeszu.
1.Badanie rezonans 1500 zł- 2000 zł
2.operacja neurochirurgiczna kręgosłupa 4000 zł- 9000 zł
3.szpital po operacji, każdy dzień 158 zł plus leki (zazwyczaj 4 dni pobytu)
4.rehabilitacja, leki
Dotychczas poniesione wydatki:
●rehabilitacja Łodygowice (każdy dzień 150 zł prądy, laser,pole magnetyczne)
●gorset rehabitacyjny piersiowo-lędźwiowy 458 zł (Admirał Łodź)
●tabletki, zastrzyki, witaminy z grupy B podkłady higieniczne podfoliowane, cewniki, igły,strzykawki, około 400 zł
●wizyty u weterynarza (Żywiec, Tychy), 50÷220 +
Z całego serca dziękujemy dobrym ludziom za pomoc Jogiemu. Walka trwa. Rachunki z leczenia i karty wizyty pozostają do wglądu.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Agnieszka Kindl
Jogi mocno trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia ❤️❤️❤️
EwaAw
Psiuniu kochany wracaj do zdrowka ❤️❤️❤️