Rodzina spacerująca w świątecznej atmosferze na ulicy.

Pomoc rodzinie. Zbiórka

0 zł  z 140 000 zł (Cel)
Jaga Parsley - awatar

Jaga Parsley

Organizator zbiórki

Witamy,

Podczas pandemii wydarzyła nam się tragedia. Leos po urodzeniu nie jadł a my zamknięci w 4 ścianach walczyliśmy z objawami korony równolegle żeby Leos zaczął jeść. Ja już byłam ledwo przytomna a pogotowie tylko przyjechało zobaczyli nas zrobili testy i odjechali. Byliśmy sami nie miał kto zrobić zakupów. Mirek jakimś cudem doczołgał się do sklepu mocno chory z gorączką. Ratowaliśmy Leona. Pani Dr myślała że nie uda się zostawić Leosia w szpitalu ale ja śpiewając piosenki zaczęłam wytwarzać pokarm a Leos w końcu zaczął jesc.

Pandemia była tragedia dla wielu osób.

Chorowaliśmy długo a mą nie miał jak wykonać zobowiązań w obec podpisanych umów.

Potem zaczęła się walka o przetrwanie o płacenie rachunków i przeżycie.
Leos po miesiącu walki zaczął jeść ale my byliśmy w opłakanym stanie. Bardzo wycieńczeni i rozbici. Potem zaczęły się problemy ze zdrowiem Hani.

W mieście w którym mieszkamy niestety nie mamy rodziny.

Jak się otrząsnęliśmy zaczęliśmy pracować jednocześnie opiekując się dziećmi co było często bardzo wymagające. Jednak cieszyliśmy się że wszystko' jest dobrze.' Bo sądziliśmy że to chwilowe trudności.

Ja założyłam studio masażu i pracowałam tyle że wracałam często zataczając się że zmęczenia do domu, Mirek pracował przy swojej firmie. Mieliśmy rok nianie i to był najbezpieczniejszy rok. Pracowaliśmy i mieliśmy pomoc.

Niania wyjechała na studia a kolejne to była jakaś porażka jedna z nich zrobiła nawet coś co zagrażało dzieciom zdecydowałam się aby mniej pracować studio zaczęło miec problemy.

Cały czas była walka o codzienność  ale były też dobre spokojne chwile które bardzo doceniamy.

Ostatnio trochę byłam z dziećmi czułam że jak nie odpocznę to zniknę na płucach pojawił się guzek jestem w trakcie diagnozy 🥹 studio masażu zawiesiłam miałam mało siły aby dalej pracować.

Jednak okazało się parę dni temu że zapadł wyrok i  jednak jedna ze sprawz pandemii klient za nie skończona kuchnie zażądał 100.000 z karami odsetkami i sprawa wyszło 140.000 a jeszcze są 3 sprawy właśnie z tego okresu kiedy ledwo funkcjonowaliśmy próbując przetrwać.
Więc kwota jest na prawdę duża a musimy przecież nadal żyć nie tylko spłacać długi 😭

Wczoraj dostaliśmy pismo i mimo iż nasze zmagania trwały jedynie pół roku to nie zrobione wtedy zobowiązania okazały się wyrocznia na całe nasze życie.

I mimo że od roku wszystko się układa to tamte sprawy to demony naszego życia.
Bo dług ma odsetki a spłacanie go jest bardzo trudne.

Czemu to piszę? Bo przerasta mnie to.
Otworzyłam zbiórkę na pomagam.pl bo widzę że jest tu sporo ludzi którzy nawet wpłacając drobne kwoty pomogą nam zawalczyć z tą ogromną troską.

Nigdy nie sądziłam że spotkają nas aż tak ciężkie chwile, ale mimo wszystko chciałabym się nie poddawać ❤️

Chce też móc wrócić do zdrowia i szybki podjąć pracę jestem malarką i graficzką jednak każdego rana otwieram oczy i myślę jak tą sprawę rozwiązac jak nam pomóc...


0 zł  z 140 000 zł (Cel)
Jaga Parsley - awatar

Jaga Parsley

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij