Bayraktar, a dla przyjaciół Bajerek, zdecydowanie wygrał los na loterii. Kocurek został znaleziony na ulicy w Ukrainie przez kierowcę pomocy humanitarnej. Powiedziałam bez namysłu, że się nim zajmę i po kilku dniach długiej podróży dotarł do naszego dt.
900 gramów nieszczęścia. Grzybica, świerzb, pchły, skóra i kości. Wyglądał na 8 tygodniowego kociaka, a miał już wszystkie zęby stałe, więc musiał mieć minimum 6 miesięcy.
Po kilku dniach u nas maluch zaczął się pogarszać. Wysiadła wątroba, nerki, spadła temperatura, przestał reagować na bodźce. Stan był agonalny. Kilka dni uporu weterynarzy i opieki w domu 24h/dobę i Bajerek odzyskał siły. Po dwóch tygodniach kolejny spadek formy- kocurek stał się osowiały, a w okolicy żuchwy powstał spory obrzęk. W USG nic szczególnego, ale RTG pokazało, że jest stare złamanie żuchwy, a cały kościec jest odwapniony. Kluczowe dla rozwoju kości pierwsze miesiące życia Bajerek musiał głodować.
Bajerek to fajter, w tydzień pozbierał się i z tego. Mam nadzieję, że to były ostatnie problemy zdrowotne tego malucha.
Teraz aż miło popatrzeć, jak radośnie bawi się z myszką i gania inne koty.
Bajerek musi jeść dobrą jakościowo karmę i preparaty witaminowe.
Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!