Anna Anja
Horacy przed fatalnymi dniami
Horacy to kot marzenie. Nie szuka zaczepki, ani zwady.
Przyjdzie na kolanko, przytuli się, poliże po ręce.
Przyjechał do Kociej Przystani z Ukrainy, z terenów okupowanych.
I nastał ten dzień kiedy zaczęło się coś dziać i to źle dziać :(
W dwa dni zmienił sie nie do poznania i to nie był już ten wesoły Horacy, którego znaliśmy. Horacy zmarkotniał, z dnia na dzień przestał jeść. Zapadły mu się boczki, a brzuch przybrał większych kształtów. Wizyta w święta wielkanocne na ostrym dyżurze tylko potwierdziła nasze przypuszczenia. Był w nim płyn, co oznaczało tylko jedno... śmierć.
Horacy został zabezpieczony lekowo, ale niestety doszły też zmiany neurologiczne, co jeszcze bardziej nas przytłoczyło.
Badania krwi pokazały jakie wirus stworzył spustoszenie w organizmie Horacego - żółtaczka, podwyższone parametry wątrobowe i ogromne zapalenie trzustki.
Przez nasze głowy przeszły tysiące myśli i pytanie co dalej? Czy damy radę? I jak mamy spojrzeć Horacemu w oczy? Miał mieć tu lepsze życie, przecież miał mieć dom.
Ledwo wiążemy koniec z końcem. Nie mamy funduszy, a wiemy jak kosztowne jest leczenie.
Jesteśmy bezsilni, gdy choroba dopada naszych podopiecznych. Pomimo tylu przeciwności losu postanowiliśmy zawalczyć o tego cudownego kociaka.
Wierzymy, że z Waszą pomocą uratujemy to kocie życie i Horacy już nie będzie musiał patrzeć śmierci w oczy.
Jeszcze niedawno oczka Horacego promieniały. Teraz są smutne i przygaszone.
Horacy przed fatalnymi dniami
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!