Fundacja Benek
Szanowni Państwo,
jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za ratunek dla Jagódki i Burzyka. Żyją dzięki Wam.
To nie koniec dobrych wiadomości, poszczęściło im się podwójnie, znalazły dom adopcyjny i już cieszą się pełną swobodą.
Od opiekunów wiem, że są nieufne, zwłaszcza Jagódka stroni od ludzi. Po prostu potrzebują czasu, by zaufać. By zrozumieć, że ręka człowieka głaszcze, a nie krzywdzi.
Oba kucyki są już odrobaczone, odwszone, po wizycie kowala. Zostały też zaszczepione na grypę i tężec.
Jeszcze raz Wam dziękuję za ratunek i obiecuje wracać z nowymi wiadomościami. Mam nadzieję, że za kilka tygodni już same będą podchodziły szukać przysmaków po kieszeniach.
Trzymacie kciuki za Jagódkę i Burzyka, by aklimatyzacja w nowym miejscu przebiegła jak najłagodniej.
Zapraszam do oglądania zdjęć.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596





Spytałem handlarza, kto jest na samochodzie. Powiedział, że koślawy kucyk i jego mama. Otworzył trap, zapalił latarkę. W moje oczy, a może bardziej w serce, spojrzał przerażony Burzyk. Przepadłem. Przepadłem bez reszty.
Usłyszałem, że mieszkały kilka lat u rodziny, były maskotkami dla dzieci. Nie miały tam lekkiego życia, bo prócz miłości, której nie było, zabrakło też troski i wiedzy. Nie były odrobaczane, kowal przyjeżdżał od święta, oszczędzano na jedzeniu, szczepieniach, na czym się dało. A gdy już nikt nie chciał się nimi zajmować, zadzwoniono do skupu, żeby poszły na rzeź. Nikt po nich nie płakał…




