Aleksandra Snoch
Dziękujemy serdecznie wszystkim za wpłaty. Udało się zebrać sumę, która pozwoli nam na dalsze działanie. Dziekujemy z całego serca ❤️
Aktualizacja 25.03.2019
23.03 pod naszą opiekę trafił ok. 4 miesięczny kocurek znaleziony przez dzieci obok Ogrodowczyka w Turku.
Sezam odwiedził dzisiaj weterynarza. W sobotę dostał preparat na pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne - Sezam miał tasiemca. Kocurek ma biegunkę i wymiotuje ale na szczęście nie ma Giardii. Dostał kolejną dawkę leków na tasiemca,
zastrzyki i probiotyk do podawania w domu.
Mamy nadzieję, że w końcu wróci mu apetyt i zacznie normalnie się załatwiać. Sezam ma również świerzb w uszach i zostało podjęte leczenie. Kocurek jest cudowny, kochany miziak, który świetnie dogadał się z psem i kocimi rezydentami w domu tymczasowym. Jak już wszystko będzie dobrze z jego zdrowiem, będzie mógł wyruszyć do domu stałego.
Koszt dzisiejszej wizyty Sezama to 150 zł.
Zaginione/znalezione/uratowane zwierzęta - Turek i okolice to strona prowadzona przez grupę przyjaciół , którym los zwierząt nie jest obojętny. Prowadzimy dom tymczasowy dla wszystkich zwierząt, w którym są otoczone miłością, mają zapewnioną opiekę weterynaryjną i pełne miski. Nie wybieramy między zdrowym a chorym, młodym a starym - jeśli na naszej drodze pojawi się potrzebujące zwierze zrobimy wszystko aby uzyskał pomoc i znalazł się w bezpiecznym miejscu. Nasze działania rozpoczęły się w 2017 roku i od tego czasu pod naszą opiekę trafiło ponad 50 zwierząt. Nie każdemu udało się pomóc - choroby, powikłania, stan krytyczny zabrał nam Rubina, Gizma, Pirata i dwa maleńkie kociaki, którym nawet nie zdążyliśmy nadać imienia... Nie poddajemy się i walczymy dalej o każde życie. Zwierzęta , które do nas trafiają rzadko są zdrowe. Zmierzyliśmy się już wielokrotnie z panleukpenią, Giardią, nowotworami , zaawansowanym kocim katarem w takim stopniu , że konieczne było usunięcie oka... Utrzymujemy, diagnozujemy , leczymy , kastrujemy z darowizn wspaniałych ludzi, którym los zwierząt nie jest obojętny. Jednak nastał moment , że nie mamy już funduszy dla naszych podopiecznych. Jesteśmy w trudnej sytuacji, przez którą nie jesteśmy wstanie przyjmować pod swoją opiekę kolejnych zwierząt.
Na chwilę obecną pod naszą opieką znajduje się 5 zwierząt : Imbir , Lusia, Mufka , Krokiet i Pietruch.
Imbir przez całe swoje życie był kotem wolnożyjącym. Zgłoszony nam tak naprawdę w ostatniej chwili. Trafił do nas z zaawansowanym kocim katarem , zapaleniem górnych dróg oddechowych i płuc, zapchlony, z wszołami, ze świerzbem w uszach, potwornie wychudzony. Imbir ma również bardzo powiększone nerki i zwapnienie w płucach. Trafił do nas 27 stycznia i tak jest z nami do dziś bo ciągle jest leczony i nie ma żadnej poprawy.
Lusia trafiła do nas 1 lutego z ul. Milewskiego gdzie koczowała przez dłuższy czas. Zapchlona, ze świerzbem w uszach. Po wyleczeniu świerzbu pojawiło się zapalenie w jamie ustnej i bakteria w uszach. Kotka jest w trakcie leczenia.
Mufkę poznałyśmy przypadkiem - trafiła po wypadku samochodowym do kliniki , w której leczymy naszych podopiecznych . I tak stała się jedną z nich unikając w ten sposób schroniska. To , że Mufka przeżyła ten wypadek jest cudem. Miała złamane kręgi szyjne i pękniętą czaszkę . Był moment , że weterynarze myśleli , że nie przeżyje. Ale dała radę, wszystko się pięknie zagoiło i teraz cieszy się życiem w naszym domu tymczasowym.
Tak wyglądała jak ją poznałyśmy
A tak kiedy po nią przyjechałyśmy
Krokiet błąkał się po Malanowie od sylwestra. Do nas przyjechał 2 stycznia z licznymi pogryzieniami. Rany pięknie się zagoiły . Przed Krokietem kastracja , która będzie kosztowna , ze względu na to , że Krokiet jest wnętrem. Pies nie ma szczęścia , bo odkąd do nas trafił nie ma nic żadnego zainteresowania. Szukamy dla niego domu.
Pietruch został złapany na ul. Dworcowej 9 marca. Biegał po ruchliwej ulicy , nie reagując na wołanie. Pies z uciążliwą kulawizną został zabrany do weterynarza , gdzie stwierdzono zwyrodnienie stawu łokciowego oraz potwierdzono fakt, że pies jest całkowicie głuchy. Zgłosił się właściciel Pietrucha, jednak po okazaniu faktury za diagnostykę i leki dla psa od razu powiedział, że go nie chce... Pietruch nie był wart dla swojego właściciela 360 zł dlatego, że jest stary.... Swoje życie spędził na działce za miastem , przykuty łańcuchem do budy. Teraz szukamy dla staruszka domu na ostatnie lata swojego życia, jest bardzo stary i nie wiemy ile jeszcze mu zostało. Naszym marzeniem jest aby ktoś pokochał go i pokazał mu jak wspaniałe i dobre może być życie.
W tej chwili mamy dług w dwóch lecznicach na łączną sumę 400 zł, a wydatki jakie nas jeszcze czekają to kastracja i szczepienia Krokieta ,szczepienia Imbira ,szczepienia Pietrucha. Dzięki pomocy wspaniałych ludzi mamy trochę karmy i żwirku , ale te zapasy powoli się kończą . Nie mamy na obecne wydatki i nie mamy pieniędzy na ratowanie kolejnych zwierząt. W tej sytuacji będziemy zmuszone do oddawania zwierząt do schroniska co łamie nam serca. Ta opcja była dla nas ostateczną , a teraz będzie dla nas jedyną.
Błagamy o wsparcie w każdej postaci - karma , żwirek, koce. Pomaganie bez was jest niemożliwe. Wszyscy , którzy nam pomogli i pomagają są dla nas jak zwierzolubna rodzina . Jesteśmy wdzięczne na wszystko co robicie dla naszych podopiecznych . Bez was nie dałybyśmy sobie rady. Dziękujemy z całego serca za to że jesteście. Razem możemy przebrnąć przez ten trudny moment w naszym życiu.
Dziękujemy serdecznie wszystkim za wpłaty. Udało się zebrać sumę, która pozwoli nam na dalsze działanie. Dziekujemy z całego serca ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!