Kolejny dziki kot, który dla większości nic nie znaczy!
Historia Blanki to również smutna rzeczywistość wielu dzikich kotów bytujących w miastach i na ich obrzeżach. Koty starają się unikać człowieka, który zazwyczaj nie oznacza nic dobrego. Jest to smutne ale prawdziwe...
Blanka wiele lat musiała sobie radzić sama. Mieszkała w starej szopie na działkach. Nigdy bym o niej się nie dowiedziała gdyby nie telefon od osoby która codziennie kotkę dokarmia.
To miała być szybka i prosta pomoc. Kotka miała zostać wysterylizowana, a po dojściu do siebie wypuszczona w miejsce bytowania gdzie dobra dusza zapewniała jej pożywienie. Zakupiony został też ocieplany domek w którym kotka mogłaby spędzać mroźne noce.
Niestety życie napisało inny scenariusz...
Na działce gdzie mieszkała kotka zaczęły przychodzić okoliczne grupy lubiące dobrą zabawę przy alkoholu, które wyrywały z szopy deski, rzucały szklane butelki przez co wszędzie było szkło. W środku leżały kawałki jedzenia z powbijanymi odłamkami szkła!
Brak mi słów i siły do takich "ludzi". Nie wiem skąd biorą się w naszych umysłach tak chore pomysły. Dlaczego i po co? Po to aby skrzywdzić zwierzę które i tak ma ciężkie życie i będzie miało szczęście jak przeżyje kolejną zimę???
Po wizycie na działce okazało się że Blanka ma dwa małe kociaki które nie mogły w tej sytuacji zostać same.
Cała trójka trafiła do weterynarza. Po badaniu okazało się że Blanka i jeden kociak mają ostre zapalenie płuc a drugi maluch zapalenie górnych dróg oddechowych. Jakby tego było mało kotka bardzo mocno utykała na jedną z tylnych łap. Diagnoza? Zerwane wiązadło. Natomiast w pysku miała ogromną dziurę od zęba aż po zatoki. Jak sobie radziła i wytrzymała tak długo bez pomocy? Tego nie wiem ale zwierzęta mają ogromną siłę i chęci do życia. Musiała przecież zadbać o kocięta.
Cała kocia rodzinka jest aktualnie leczona. Maluszki zostaną oswojone i znajdą ciepłe pełne miłości domy. Mam nadzieję że i Blance uda się pomóc tak aby ostatnie lata przeżyła bez bólu.
Proszę aby to nie był dla was kolejny dziki kot który nic nie znaczy.
Niech jej życie ma znaczenie!
EDIT:
Cała kocia rodzinka została wyleczona!
Maluszki trafiły do wspaniałych domów, a kocia mama Blanka ostatnie lata życia spędzi w Fundacji Stacyjka Maltusia. Blanka będzie miała już zawsze pełną miskę z jedzeniem, cieplutkie miejsce do spania oraz co najważniejsze opiekę weterynaryjną. Fundacja dysponuje sporym budynkiem oraz wolierą gdzie Blanka będzie mogła wypoczywać w towarzystwie innych kotów. My czyli grupa Koci Los musimy zapewnić dostatek karmy dla Blanki już do końca, a w lecznicy czekają do zapłaty faktury za leczenie rodzinki.
Mamy nadzieję, że nie zostaniemy z tym same:( Pomóżcie nam dalej pomagać!
Na osłodę kilka fot z nowych domów:
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Pati
Zdrowiej malutka...
Aleksandra
Powodzenia, Kociaku!