Niedziela, 8.00 a Diana w krzakach z panią emerytką.
I kolejne.
Młode to dzikusy. Matka wykastrowana 5 dni temu. Nikt w okolicy się nie przyznaje. Próbujemy im pomóc. Starsza pani odkładała na kastrację 2 miesiące.
Nie mam ich gdzie umieścić.
Na okolicznych posesjach doliczyłam się 12 kotów.
Będę żebrać znów o środki na kastrację. Też tego nie lubię. Ale NIE POZWOLĘ aby na tym świecie, między domami, ulicą, samochodami i złymi ludźmi, pojawiły się kolejne kocie życia.
Koty są przeganiane, rzucają w nich jabłkami i kamieniami.
Ps gmina ma umowę z takim wetem, że lepiej kotów tam nie oddawać bo szansę, że przeżyją to 10%. Większość z tej okolicy wie o kogo chodzi.
Jutro postaram się je chociaż odrobaczyć.
Dziś zawożę kenel (gdyby udało się je złapać), klatkę łapkę. Zostawiłam też trochę karmy.
Brak mi już sił.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!