Hej! Mam na imię Bobina i... nie chcę umierać. Brzmi patetycznie, ale taka jest prawda. Co więcej, z tego co widzę mam całe grono osób bardzo mnie kochających, które chcą walczyć ze mną!
Jestem kotkiem jakich mało, mam fioła na punkcie ludzi, bo to oni wykarmili mnie butelką!
Od tego, by żyć dzieli mnie około 10 tysięcy złotych. Ta kwota w obecnym czasie przekracza możliwości finansowe moich rodziców. Dadzą ile mają, ale z całych sił pragną mnie uratować, kwota leczenia jest wysoka, a czas tyka...Mam ludzkich rodziców, dwójkę rodzeństwa, jestem kochana tak, że moja Mama nie wyobraża sobie dnia od moich pocałunków. Ma chyba fioła na moim punkcie! Szalona kobieta, mówię Wam. Opędzić się od niej nie mogę...
Piszę do Was z prośbą o którą prosić nikt nie powinien. Pomóżcie mi przeżyć. Zawalczcie z nami o moje życie.
Jestem EX podopieczną Grupy Ratuj. Niestety chyba dalej nie wykorzystałam w swoim życiu pokładów pecha i po kilku miesiącach od adopcji zachorowałam na wysiękowe zapalenie otrzewnej.
Żebyście poznali moją historię, musimy cofnąć się w czasie do początku czerwca 2022 roku. Kiedy to do mojej cioci z Grupy Ratuj o 8 rano zadzwonił telefon.
Była wtedy w pracy i nie powinna go odbierać, ale coś ją tknęło. Wiecie co to było? Przeznaczenie. Zadzwonił do niej 13-letni chłopak, zestresowany nie mógł się wysłowić. W tle słuchać było moje piski. Chłopak oświadczył cioci, że od 3 dni słyszał na podwórku przeraźliwy płacz! W końcu odnalazł mnie w krzakach i przyniósł do domu. Moja rodzona dzika mama być może zgubiła mnie podczas przenoszenia, może mnie porzuciła a może, po prostu coś jej się stało.
Byłam głodna, mokra, wystraszona, ale z całych sił w płucach krzyczałam, że chcę żyć!
W międzyczasie, w panice, chłopu zdarzyło się mnie dwa razy upuścić na ziemię. Ciocia, słysząc to podczas rozmowy, dostała prawie zawału. Niewiele myśląc, załatwiła mi transport do Wrocławia, zerwała się z pracy i popędziła do domu, by się mną zająć. Oj byłam strasznie chuda, przemarźnięta i głodna. Przez kilka dni się nie załatwiałam, bo moje jelita nie chciały pracować.
Tak trafiłam do Cioci Marty, do Grupy Ratuj. Ciocia jest kocią częścią zarządu organizacji. Ciocia karmiła mnie, leczyła, opiekowała się mną, aż wyrosłam na całkiem dużą panienkę.
Powiem Wam szczerze, Ciocia coś wspominała, że mogłaby mnie adoptować. Wyjeżdżała jednak na weekend i na ten czas trafiłam pod opiekę mojej Mamy Amandy.Moja Mama, co musicie wiedzieć, była wtedy niedawno po stracie. Miesiąc wcześniej pożegnała z powodu chłoniaka swoją kocią córkę. Mama gdy ją poznałam była bardzo, bardzo smutna.
Wtedy w jej życiu pojawiłam się ja, może nie zapełniłam pustki w sercu, ale zrobiłam sobie własne, caaaałkiem spore miejsce. Mama pokochała mnie i postanowiła mnie adoptować a Ciocia, wiedząc, ze Mama jest najlepszą kocią mamą na świecie, stwierdziła, że to kolejny raz musiało być... przeznaczenie.
Dorastałam sobie wśród dwójki mojego nowego rodzeństwa - Henryka i Lusi oraz opiekowałam się tymczasami - Bigosem i Purchawką.
Pewnego dnia, bardzo zaczął mnie boleć brzuszek. Siedziałam w pozycji bólowej i pojękiwałam. Moja Mama jest trochę nadopiekuńcza (nie mówcie jej tego, bo się wkurzy) i wzięła mnie od razu do kociego lekarza. A że jak wspominałam, mama lubi przesadzać, więc od razu zrobiła mi pełne badania i umówiła na usg.Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co wyszło z badań, ale było mi bardzo przykro. Nie lubię gdy mama jest smutna, a ona dosłownie zanosiła się płaczem. Nic z tego nie rozumiałam...
Dopiero potem, dowiedziałam się, że jestem ciężko chora, mam bardzo powiększoną okrężnicę, wodę w brzuszku i że potrzebuję bardzo drogiego leczenia, które może potrwać kilka miesięcy! Dzięki szybkiej diagnozie mam ogromne szanse na wyleczenie, problemem jest wyłącznie uzbieranie środków.
Mama i Ciocie z Grupy Ratuj już mi obiecały, że cokolwiek się nie wydarzy, będą o mnie walczyć.
Wspólnie, potrzebujemy Waszej pomocy. Będziemy wdzięczni za każdą kwotę wpłaconą na zbiórkę. BŁAGAMY o pomoc!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Rafał Kaźmierczak
Powodzenia w uzbieraniu środków i zdrowia dla kici!
Dużo zdrówka
Trzymam mocno kciuki za Kruszynkę!