Nazywam się Monika Dąbrowska, mam 40 lat, z zawodu jestem asystentką/higienistką stomatologiczną.
Od 5 lat choruję na stwardnienie rozsiane, ataksję móżdżkowo-rdzeniową, padaczkę lekooporną, a we wrześniu 2023 r. zdiagnozowano u mnie nowotwór szyjki macicy bez możliwości leczenia.
Jestem pacjentem terminalnym.
Mam czterokończynowe porażenie , poruszam się na wózku inwalidzkim, oddycham za pomocą koncentratora tlenu.
Objawów wszystkich razem chorób jest całe mnóstwo i nie sposób wymienić wszystkich z jakimi się zmagam, są to między innymi:
- całkowita ślepota na prawe oko, i brak widzenia kolorów w lewym oku, noszę okulary ze szkłem +7 na lewe oko, gdyż tracę wzrok
- problemy z mową, mowa skandowana
- neuralgia nerwu trójdzielnego I i II gałęzi
- spastyka mięśni oraz przykurcze w kończynach, całkowity niedowład wiotki prawej nogi z zaburzonym czuciem, niedowład spastyczny lew nogi z przeczulicą, oraz niedowład spastyczny obu rąk, brak chwytu, obie piąstki zaciśnięte, chwytam wiele rzeczy ustami...
- brak kontroli nad tułowiem i głową, osłabiona siła mięśniowa wraz z mięśniami oddechowymi
-zaburzenia wielu funkcji takich jak poznawczych, koordynacji, problemy z pamięcią i orientacją w przestrzeni oraz czasu, zaburzenia motoryki
- niezborność ruchów rąk
- nerki także przestają pracować
- problemy z przełykaniem, od prawie 3 tyg wyłączenie ukł pokarmowego, odżywiam się głównie nutridrinkami, i otrzymuję kroplówki
- nie ustępujące napady epilepsji
- większość układów, praca narządów wew są wspomagane farmakologicznie
- ból fizyczny... którego słowami opiać się poprostu nie da...
Objawów jest znacznie wiele...
- Postanowiłam założyć zbiórkę, choć bardzo długo zastanawiałam się czy powinnam...nie potrafię prosić o pomoc i ciążko też mi ją przyjmować, gdyż większość życia byłam osobą niezależną, samodzielną, która realizowała się w pełni i w życiu prywatnym jak i zawodowym.
Wszystko się zmieniło gdy zachorowałam.... musiałam zrezygnować z pracy zawodowej.... w chwili obecnej mam całowitą niezdolność do pracy jak i całkowitą niezdolność do samodzielnej egzystencji.
Wymagam stałej opieki i pomocy osób trzecich.
Zatytułowałam zbiórkę "Sztuyka życia".... dlaczego?
Dlatego,że sztuką jest żyć z tyloma nieuleczalnymi, śmiertelnymi chorobami i wciąż potrfaić się uśmiechać....
Wraz z szybkim tempem rozwoju i agresywną i nieprzewidzianą dynamiką postępu tych chorób człowiek zaczyna się zastanawiać...co dalej, co powinnien zrobić, jakie decyzje może podjąć, a na jakie jest już za późno, do czego ma prawo i co może jeszcze zrobić...
Ja podjęłam na samym początku choroby decyzję ,że będę WALCZYĆ DO KOŃCA.... i choć nie jest to łatwe, nie przychodzi z łatwością życie z bólem i cierpieniem a także,ze świadomością,że człowiek umiera to wyjście jest i tak tylko jedno - WALKA!!!
Budząc się każdego ranka, otwieram oczy , patrzę zza okno i się uśmiecham.... dlaczego? Dlatego,że wciąż żyję - życie jest piękne mimo wszystko, i najważniejszą wartością jaką człowiek może posiadać.
Jakiś czas temu z pomocą cudownej Armii Aniołów stworzyłam swoją markę artystyczą Art On The Wheels ... maluję obrazy trzymając pędzel i inne narzędzia malarskie w ustach...
Malarstwo jak i stomatologia to moje pasje...
Pasje, które dają mi ogromną satysfakcje, radość, szczęście, to coś co sprawia,że człowiek przestaje szukać siebie...bo znajduje własnie to w swoich zainteresowaniach i pasjach...
Dzięki sztuce do pewnego czasu udawało mi się również zdobyć środki na leczenie, zakup leków, opłacenie rehabilitacji neurologicznej, wizyt lekarskich, badań, zakup niezbędnych rzeczy do codziennego funkcjonowania, sprzętu rehabilitacyjnego...
Koszt miesięcznego leczenia , samych leków i rehabilitacji to blisko 10 tyś zł....o innych kosztach aż strach wspominać....
Jednakże tracę na mocy i czuję,że już niedługo nie będę mogła malować, ...
Przestanę tworzyć, gdyż choroby postępują i to bardzo szybko....
Mam ogromną wolę zycia, jestem zdeterminowana, zmotywowana i zamierzam walczyć do samego końca!!
Potrzebuję jednakże Waszej pomocy kochane moje człowieki, moja sama motywacja i determinacja oraz ogromna wola życia w tej chwili to za mało abym mogła dalej walczyć..
Nie jestem w stanie sama uzbierać takich środków na leczenie.
Niepokój, brak poczucia bezpieczeństwa, nie przespane noce, natłok myśli, strach czy zdobędę środki na leczenie towarzyszy mi non stop... nie ma od tego odpoczynku, nie ma od tego urlopu i uciec od tego też nie można....
W którymś momencie poczułam się jak chomik w kołowrotku, tworząc praktycznie cały czas by uzbierać środki na leczenie, przy tak dużym zmęczeniu fiz i psych, obciążeniu choroby jeszcze bardziej dawały mi w kość.... a przecież musiałam zdobyć pieniądze na leczenie by nie cierpieć, by łagodzić objawy i móc dalej walczyć... to było błędne koło -tworzyłam ponad miarę jednocześnie szkodząc swojemu zdrowiu by móc kupic leki, które mają sprawić abym czułą się lepiej.... droga do nikąd.
W tej chwili zwracam się do Was kochani o pomoc, o wsparcie poprostu o lepsze jutro... o jutro bez bólu i cierpienia... o jutro z uśmiechem, o jutro spokojne i bezpieczne....
ZAWSZE DO PRZODU - NIGDY WSTECZ!!!
Z całego serca bardzo dziękuję każdemu z osobna i Wam wszystkim razem za wszelką pomoc, za każdy grosik, za każde udostępnienie zbiórki, za każde słowo wsparcia, za każdy gest oraz za możliwość "TWORZENIA DALEJ SZTUKI ŻYCIA...."
BARDZO DZIĘKUJĘ!!!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!