Witajcie.
Nazywam się Dorota Kurowska i mam pod opieką 6 kocich istnień w domu oraz sporą gromadkę bezdomniaczków.
Wszystkie te istotki potrzebują opieki i zapewnienia karmy aby mogły żyć i funkcjonować w swoim świecie.
W czasie mojej największej ''sprawności" w opiece nad kotami miałam swoich istotek 16 i wielu dokarmianych bezdomniaczków.
Moje możliwości znacznie się ograniczyły gdy zaczęłam chorować.
Depresja i choroby współistniejące pozbawiły mnie możliwości zarabiania.
W tym momencie mam w domu 6 kocich istotek
Najstarsza Mimi..znaleziona jako kilkudniowy maluszek
Stefanek znaleziony jako kotek bez oznak życiowych -przymarznięty do asfaltu
Leoni (skrzyżowanie oposa z kotem europejskim:))niedawno przygarnięta, kilkutygodniowy maluszek
Tanja…jako kilkutygodniowy maluszek wyrzucona na dwór bo miała upolować sobie jedzenie….przygarnięta w bardzo złym stanie
Marcelek maluszek ze świerzbowcem, infekcją nerek i górnych dróg oddechowych
Rysio najmniejsze dziecko, kotek wycofany, z infekcją górnych dróg oddechowych
Oprócz tej 6, która jest w domu, dokarmiam też koty osiedlowe
Dokarmiałam, też koty niczyje w pobliskiej wsi...Tam koty mnożą się bez końca. Jest wiele zaniedbanych kociaków i niestety są narażone na ogromne niebezpieczeństwo ponieważ przez wieś przechodzi linia kolejowa i obwodnica.
Jakby tego było mało, koty giną albo są dotkliwie okaleczone w sidłach zakładanych na polach na lisy.
Nie raz były leczone koty bez ogonków, oskalpowane ogonki lub kociaki z wydartymi częściami futra czy bez łapek.
W tych sidłach zginął mój pies:(
Niestety teraz już nie stać mnie na zadbanie o koty z tamtego terenu.
Przekazałam opiekę, ale to jest sytuacja, która nie ma końca ponieważ, tam nikt nie kastruje kotów a koszty samego karmienia i podstawowej opieki są bardzo duże.
Bardzo chciałabym wrócić do opieki nad nimi
Koty, to bardzo mi bliskie stworzenia.
Nie jest mi obojętny ich los....właściwie opieka nad nimi to moja szczera powinność......najzwyczajniej muszę to robić z potrzeby serca.
Problemem jest tylko to, że już nie mogę samodzielnie zadbać o niezbędne fundusze pozwalające karmić i leczyć.
Sama wychowuję syna, który zmaga się z poważną chorobą ale równie mocno jak ja chce pomagać jak tylko może.
Zaraziłam go miłością do zwierząt zwłaszcza kotów.
W ostatnich miesiącach moje koty przeszły bardzo poważne choroby.
Zaczęło się od panleukopenii u Stefanka.
Następnie zachorowała Mimi.
Koty bardzo ciężko przeszły tą chorobę, o ile Mimi po trudnych momentach doszła do siebie, to Stefanek był długo osłabiony.
Stan Stefanka pogorszył się......, diagnoza....kocię ma Fip.
Walczyliśmy i wygraliśmy!!!!!!
Kochani prawda jest taka.......bez Waszej pomocy nie wykarmię, nie wyleczę kotów i nie pomogę bezdomniaczkom.
Ktoś mógłby powiedzieć(co nie raz usłyszałam).....po co brać sobie kłopot na głowę, w już tak trudnej sytuacji..................ale ktoś musi pomagać, ktoś musi pochylić się nad ich losem........ja nie potrafię przejść obok i spać spokojnie.
Skoro jestem obdarowana miłością do nich to nie powinnam tego zaprzepaścić
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ola Madyda
Przetwory owocowe
Ola Madyda
Kawa
Ola Madyda
Drapak tekturowy z licytacji
Angelika Araźna
SERSANLOVE ZE SZCZOTECZKĄ DO MYCIA TWARZY
Angelika Araźna
Masełko do rąk Malina