Katarzyna Strzelecka
Dzięki Waszej pomocy malutka mogła podjąć walkę i walczy dzielnie. Musimy jednak uzbierać środki na drugi z trzech miesięcy leczenia. Sami nie damy rady, błagamy Was o pomoc...
pomagam.pl/awmegn
Mam na imię Grejpfrucik, jestem kocim dzieckiem i za niecały tydzień umrę. Wiem, że jak się jest kocim dzieckiem to się nie myśli o śmierci, tylko o zabawie i poznawaniu świata, ale ja zachorowałam. Jeszcze niedawno ta choroba była całkowicie nieuleczalna umierał na nią każdy kotek, który zachorował. Słyszeliście pewnie o mutacji kociego koronawirusa, prawda? To coś zupełnie innego niż ten ludzki co teraz panuje. Ten koci sprawia, że brzuszek się robi bardzo duży od takiego żółtego płynu, kotek ma gorączkę i czuje się potwornie źle. Wszystko wtedy boli, mdli, nie chce się jeść, jedyne na co ma się siłę to na leżenie i czekanie aż przejdzie. Jednak samo nigdy nie przechodzi. Płynu jest coraz więcej, boli coraz bardziej aż w końcu kotek bierze oddech i już kolejnego nie bierze. To zabrzmi jak taka oczywista oczywistość, ale ja naprawdę bardzo nie chcę umierać. Nie chcę też już cierpieć. Chcę się poczuć tak jak się czułam wcześniej, zanim zachorowałam. Chcę bawić się z siostrzyczką, najeść się do syta, pobiegać za wędką… Chcę przeżyć swoje dzieciństwo i całe życie. Ciocie mówią, że jest dla mnie ratunek, że udało im się w ciągu kilku lat pomóc już kilku kotom, że każdy z nich jest zdrowy i szczęśliwy. Jednak leczenie, które może mi pomóc kosztuje bardzo, ale to bardzo dużo, ani ciocie ani mój nowy domek nie mają takich pieniążków. Nie wiem jak Was prosić o pomoc, nie chcę Wam mówić takich banalnych rzeczy, że od tego czy uda się uzbierać szybko pieniążki naprawdę zależy moje życie, że bez leczenia nie przeżyję kolejnego tygodnia…
Grejpfrucik trafiła pod naszą opiekę w wieku jakiś 2 tygodni, raz z rodzeństwem i mamusią. Kocia mama wychowała dzieci do czasu aż nie skończyły 3 miesięcy a potem wszyscy znaleźli nowe domu. Malutka Grejpfrucik zamieszkała razem ze swoją siostrą Klementynką. Kilka dni po adopcji Grejpfrucik poczuła się źle, choroba postąpiła w dramatycznym tempie, praktycznie z godziny na godzinę brzuch maleńkiej zaczął przypominać balon. Zakaźne zapalenie otrzewnej do niedawna zabijało zawsze i przeważnie bardzo szybko. Pod naszą opieką jest kocurek, który dwa lata temu jako pierwszy przeszedł kurację i po dziś dzień jest szczęśliwym i całkowicie zdrowym kotem, choroba nie pozostawiła żadnego śladu, a kotek już po kilku dniach leczenia poczuł się dużo lepiej. Musimy przecież dać szansę i malutkiej Grejpfrucik. Tylko leczenie jest bardzo kosztowne i ani nas ani obecnych Opiekunów malutkiej na nie nie stać. Wszystkie badania Opiekunowie opłacą, ale musimy uzbierać na samo leczenie. Błagamy Was o pomoc w opłaceniu pierwszego miesiąca ratowania życia malutkiej kociczki Grejpfrucik…
Dzięki Waszej pomocy malutka mogła podjąć walkę i walczy dzielnie. Musimy jednak uzbierać środki na drugi z trzech miesięcy leczenia. Sami nie damy rady, błagamy Was o pomoc...
pomagam.pl/awmegn
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Marzena Barbara
Zdrowiej kochana Grejpfrucik
Katarzyna Strzelecka - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy za przekazaną pomoc! Malutka Grejpfrucik ma się już dużo lepiej :)
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się kitku! Zdrówka!
Katarzyna Strzelecka - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy za przekazaną pomoc! Malutka Grejpfrucik ma się już dużo lepiej :)
Perełka i Jagunia
Walcz Grejfruciku <3 Perełka i Jagunia trzymają za Ciebie kciuki.
Katarzyna Strzelecka - Organizator zbiórki
Pozdrawiamy Jagunię i Perełkę <3 Bardzo dziękujemy za przekazaną pomoc! Malutka Grejpfrucik ma się już dużo lepiej :)