Śmierć przyszła po Agatkę nagle i niespodziewanie.
Pełna życia młodziutka koteczka została wysterylizowana i za kilka dni wraz ze swoją mamą Beatką miała zamieszkać w nowym wspólnym domku.
Tym razem nie udało się.
Agatkę zabrała panleukopenia, która omijająca od kilkudziesięciu lat naszych Podopiecznych szerokim łukiem, uderzyła od razu z "grubej rury".
Agatka umarła w kilkanaście godzin od wystąpienia objawów choroby.
Pomimo walki nie udało się uratować życia młodziutkiej 9-ciomiesięcznej koteczki, która miała zostać wysterylizowana, a potem już tylko być szczęśliwa.
Moje serce pęka z rozpaczy i wciąż widzę pełne ufności oczy Agatki z nadzieją patrzące na mnie i proszące o pomoc.
Agatka nie żyje i już nic nie jest w stanie zmienić tego dramatu, ale sytuacja jest teraz po prostu tragiczna, bo za moment może stracić życie więcej kotów.
Od kilkudziesięciu lat ratuję zwierzęta, w większości są to potrzebujące
pomocy koty. Od czterech lat niektóre ze swoich działań na rzecz kocich bied opisuję na fb na stronie Koty u Beaty.
Aktualnie mam pod opieką kilkadziesiąt kotów. Większość z nich to koty tymczasowe. Przez wiele lat działań niektóre koty, tzw. nieadopcyjne zostały na stałe.
Większość kotów jest zaszczepionych i mam nadzieję, że choroba im nie zagraża, ale jest kilka kotów, które z różnych powodów zaszczepione jeszcze nie są.
Potrzebna jest droga surowica, która jest jedyną szansą na uratowanie kotów, które jeszcze nie są jeszcze chore.
Poniżej znajduje się zdjęcie faktury za surowicę, która została już profilaktycznie podana kilku kotom.
Diagnoza Agatki, zakup środków ochrony - to wszystko pociąga za sobą duże koszty, dlatego bardzo proszę o pomoc.
Poniżej znajdują się zdjęcia faktur do zapłaty za diagnozę i próbę ratowania życia Agatki oraz za środki ochrony.
Środki dezynfekcyjne posiadam.
Robię wszystko, żeby uchronić pozostałe koty przed chorobą.
Zachowuję maksymalną ostrożność w "obsłudze" kotów.
Moi Podopieczni znajdują się w kilku miejscach i robię wszystko, żeby nie przenieść wirusa.
Cały czas jestem w koszmarnym stresie , co będzie dalej.
Najbardziej zagrożone jest życie 7 kotów.
Od prawie roku notorycznie nękają nas choroby: kocie katary, białaczka, FIP i teraz jeszcze panleukopenia.
Nie wiem, czy mam jeszcze siły, by dawać radę z tym wszystkim.
Psychiczne udźwignięcie takiego ciężaru zaczyna coraz bardziej mi doskwierać.
Fizycznie też jestem już wyeksploatowana.
Finansowo sama takiego ciężaru nie udźwignę, dlatego wciąż proszę o pomoc.
Naderwane od dźwigania ciężarów ręce, nieprzespane noce i teraz jeszcze uciążliwe przebieranie się w ochronne kombinezony, zakładanie ochraniaczy na buty, niezliczone ilości jednorazowych rękawiczek, podkłady itp
Maksymalnie zachowana higiena, a i tak cały czas obawa, że jednak gdzieś przeniosę podstępnego wirusa.
Dotychczasowe koszty do zapłaty to 925 zł.
Bardzo proszę o wsparcie.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!