Życie dla Nero

Opiszę Wam krótką historię mojego przyjaciela Nero.

25 października 2022 adoptowałem 2 przecudowne kociaki ze Strefy Kota - adopcje CzęstoŚląskie, dzięki pomocy Pauli, jednej z wolontariuszek udało mi się stworzyć stały dom dla dwóch młodych rozrabiaków, pięknego czarnego kocura zwanego Nero oraz przecudownej kotki nazwanej Bella. Oba kociaki uratowane z ulicy, gdzie z pewnością nie poradziłyby sobie zdane same na siebie.

Przez kolejne 6 tygodni pobytu nic nie wskazywało, że któreś z nich może zachorować. Dobrze się czuły, bawiły, jadły. Niestety 9 grudnia Nero od samego rana był taki nieswój, nie chciał jeść, chował się, ledwo co chodził, nie chciał się bawić. Rano zwymiotował, potem 3-krotnie popołudniu oraz na wieczór jeszcze raz. Widząc tak niepokojące objawy, szybka decyzja, wizyta u weterynarza. Na miejscu podana kroplówka, zmierzona temperatura – powyżej 40 C, leki dożylne –leki rozkurczowe, przeciwgorączkowe oraz przeciwwymiotne. Kolejny dzień to samo, nadal kot osłabiony, brak apetytu, bardzo osowiały. Wieczór, kolejna wizyta na której zrobione usg – wykazany płyn w brzuchu oraz powiększone węzły chłonne, podany antybiotyk i leki przeciwzapalne. Następne dnia wieczorem, w niedzielę 11 grudnia, udało się pobrać płyn z otrzewnej, wykonany szybki test – próba Rivaldi. Niestety próba wyszła pozytywna – wskazywała że prawdopodobnie Nero zachorował na zakaźne zapalenie otrzewnej – chorobę, która bez szybkiej i odpowiedniej terapii kończy się śmiercią kota. Próbka płynu przekazana do laboratorium w celu wykonania dokładnego testu PCR który w pełni potwierdzi lub zaprzeczy diagnozę. 

W poniedziałek 12 grudnia, dzięki pomocy dziewczynom ze Strefy Kota, uzyskałem numer do Pani doktor która zajmuje się ratowaniem kotów z taką diagnozą. Długa rozmowa z lekarzem i podjęcie szybkiej decyzji, Nero jeżeli nie dostanie leku, może w przeciągu paru dni umrzeć. Nie czekając na wyniki badań z testu PCR, udało się zorganizować pierwsze dawki leku – 2 ampułki bardzo drogiego leku – każda z nich kosztowała 400 zł. 1 ampułka póki co starczy na ok 5 dni terapi. 

We wtorek 13 grudnia udało się podać pierwszą dawkę leku oraz mówić na stałe wizyty u weterynarza i podawanie leku w kolejnych dniach w lecznicy. Zła informacja jest taka że lek podaje się bardzo długo przez 84 dni codziennie o tej samej porze, a terapia jest bardzo kosztowna. Przypuszczalny koszt to ok 10 tys zł, wszystko zależy od tego jak Nero będzie reagował na leki, czy będzie rósł (czym więcej waży, tym więcej leku trzeba podać) i w zależności od jego stanu jakie dodatkowe badania będzie trzeba zrobić w trakcie terapii. 

W czwartek 15 grudnia przyszły wyniki testu PCR który potwierdził diagnozę – wynik dodatni. Mój przyjaciel Nero jest śmiertelnie chory, niestety to już pewne na 100%. 

Rozpoczynam walkę o jego życie, mimo że jest ze mną tak krótko, to przez te parę tygodni stał się dla mnie największym przyjacielem dla którego zrobię wszystko aby mu pomóc. Niestety koszty leczenia są dla mnie przerażające, stąd prośbą o pomoc, każda wpłacona złotówka to szansa na uratowanie życia. 

Wierzę, że wspólnymi siłami damy radę :)