Fundacja Centaurus
Kochani ❤ ostatnie dni owocowały w pomoc od Was. Dziękujemy! Czekamy, aż słońce powróci. 🌞 Prosimy, pamiętajcie o azylu, to dzięki Wam w ogóle ciągle tu jesteśmy. 🌺 Bez Was nie pójdziemy dalej!
Kochani, boimy się. Długo zwlekaliśmy z tą informacją. Ale musimy to ogłosić nim będzie za późno.
Przez 15 lat ratowaliśmy zwierzęta. Daliśmy życie ponad 1100 koniom, ponad 500 psom, setkom kotów i kilkuset zwierzakom gospodarskim i dzikim. W Szczedrzykowicach prowadzimy największy w Europie azyl dla koni, gdzie na codzień opiekujemy się 500 końmi. I prawie 300 innymi zwierzakami. To wszystko dzięki Wam, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że samą miłością zwierząt się nie nakarmi. Jesteśmy autorem ponad 3000 kampanii społecznych na rzecz zwierząt i przyrody. Staraliśmy się też dzielić tym, że tak bardzo nas wspieracie - gdyż przez 15 lat nasze inicjatywy na rzecz zwierząt wsparło 500 000 osób z całego globu. Chociaż głównie pomagali nam Polacy. A my dawaliśmy tą pomoc dalej - pomagaliśmy finansowo i rzeczowo innym organizacjom, wielu organizacjom latami trzymaliśmy bezpłatnie zwierzęta (głównie dziesiątki koni) lub je leczyliśmy. Teraz, na wiosnę, planowaliśmy zakup azylu z 56 hektarami, aby pomieścić rosnącą ilość zwierząt, gdyż nasz folwark przestał wystarczać. Mieliśmy takie plany! Chcieliśmy napisać do Was, abyście wedle możliwości pomogli zebrać nam fundusze, bo zawsze pomagaliście, byliście niezawodni - i razem robiliśmy to, co niemożliwe. Nowy azyl miał zawierać część rehabilitacyjną, wyznaczony obszar dla dzikich zwierząt, klinikę dla staruszków, i mnóstwo innych udogodnień dla zwierząt.
Tymczasem musimy napisać zupełnie inny apel.
Błagamy Was, pomóżcie naszym zwierzakom - abyśmy nie zniknęli z mapy Europy. Bo w jednej sekundzie zmieniło się wszystko.
Jak wiecie, często piszemy apele o pomoc w wykupie zwierząt, czasem o pomoc w leczeniu. Z wyżywieniem dawaliśmy sobie radę, z opieką weterynaryjną również. Postawiliśmy to sobie za punkt honoru - aby nie zamęczać Was wszystkim. Mieliśmy szereg projektów dla firm, szukaliśmy funduszy za granicami kraju. Chcieliśmy być tacy odpowiedzialni i samodzielni. Ale teraz - czujemy się jak dzieci. Nie damy rady. My nie jesteśmy już nawet przerażeni, to jest obłęd. Patrzymy na nasze zwierzęta zupełnie nieświadome tego, co dzieje się wkoło. Czytamy informacje o kolejnych obszarach, które objął wirus, o masowej panice i kwarantannach. Zdajemy sobie jednocześnie sprawę, że może nadejść moment - o ile już nie nastąpił - gdzie ludzie przestaną dbać o zwierzęta różnych organizacji i trzeba będzie się z tym pogodzić, bo przecież trudno wymagać, aby wybierać zwierzęta, kiedy w posadach trzęsie się własny świat, i każdy ma też swoje zwierzęta. My nie wiemy, czy za 2 miesiące będziemy istnieć, nie wiemy co stanie się z setkami koni, i być może bluźnierstwem dla wielu jest zastanawianie się nad tym, gdy dziś na świecie - w wyniku epidemii - umiera tylu ludzi.
Mamy pod opieką ponad 500 koni i setki innych zwierząt. To najwięcej w Europie. Czasem nas to przerażało, bo wiecie co? Zawsze wiedzieliśmy, że wystarczą dwa miesiące przestoju, i znikniemy z mapy. Przez te 15 lat różne sytuacje miały miejsce - w Polsce, na świecie. Ale nasze zwierzęta zawsze się wybroniły. Tak było i już. Tak to działa. Teraz - nasze zwierzęta nie mają szans.
Sytuacja jest dramatyczna. Mamy jeszcze zapas owsa, ale nie starczy na długo, a nie wiemy też ile wszystko potrwa. Jeśli zostanie nałożona kwarantanna na kogokolwiek na folwarku, nikt nie wjedzie z dostawami. Ani owsa, ani siana, ani niczego. Zwierzęta, które zachorują, nie otrzymają pomocy. Zresztą... dostawy za moment przestaną przyjeżdżać, bo firmy, które finansowały przez lata stałe, codziennie utrzymanie naszych zwierząt zwyczajnie się wycofują. W wyniku epidemii albo już zbankrutowały, albo ograniczają wydatki.
Nie wiemy Kochani, czy na jesieni zobaczymy się na Dniu Otwartym. Nie wiem, czy w ogóle jeszcze wtedy będziemy. Miesięcznie, na opłacenie leczenia, paliwa do ciągników, rachunków, paszy dla koni, karmy dla psów, bieżące remonty (gdy np zwali się boks, ogrodzenie) hoteli dla zwierząt (koni, psów, kotów), stajennych potrzeba nam kilkaset tysięcy. Tak, kilkaset. To kwota jaką co miesiąc musieliśmy wyprosić po firmach i od lat udawało nam się pozyskać na wspieranie tego szarego życia folwarcznego wiele firm.
Ale teraz to upadło. Firmy odmawiają nam wsparcia, bo same upadają. Emeryci piszą listy, albo dzwonią, i zrozpaczeni tłumaczą, że boją się iść na pocztę, bo są w grupie zwiększonego ryzyka. Cóż, sami prosimy, aby nie szli. Nie ryzykowali swego zdrowia, bowiem niejednokrotnie wspierają nas osoby, które dawno skończyły 80 wiosen. Nasi Darczyńcy to w większości starsi ludzi, dla których koń był i jest symbolem wolności, walki o Polskę i wspomnieniem ułańskich tradycji, czy siwka stojącego za ich płotem, gdy jako dzieci bawili się na wsi. Pani Zdzisława pisze do nas jednak list, który otrzymaliśmy przed weekendem, w którym nie wie, czy wybrać swe bezpieczeństwo, czy pomoc zwierzakom.
Możecie nas oskarżyć o to, że nie byliśmy na to przygotowani. Nie, nie byliśmy. Ale nikt na świecie nie był... Na początku staraliśmy się nie myśleć o tym, co może się dziać. Koncentrowaliśmy się na pracy przy zwierzętach, kampaniach informacyjnych. Docierały do nas informacje, że nie dotrze jedna dostawa karmy dla psów, że leży niezapłacona faktura za leczenie psów i sterylizację kolejnych kotów, że wycofała się firma, która opłacała dostawy dużej części słomy, że firma, która wspierała dostawy siana wstrzymała darowizny. Tych maili przez ostatnie dni zebrało się prawie 200. To 90% firm i osób, które wspierały codzienne życie zwierząt. Bez ich wsparcia - nasze zwierzęta umrą z głodu. Nie, nie wydarzy się cud. Po prostu.
Kochani, przepraszamy Was... mogliśmy może zapobiec temu wszystkiemu, może trzeba było coś przewidzieć, może mieć kilkuletnie zapasy, nie wiemy... Nie udało nam się. Wszystko się sypie, sypie się Centaurus i jego zwierzęta. Nie, nie panikujemy już. Panikowaliśmy cały weekend. Linie telefoniczne były gorące dzień i noc od rozwiązań pomysłów. Pomysły jednak upadały na pniu. Dziś rano spotkaliśmy się wszyscy w milczeniu, stojąc każdy jeden daleko od drugiego. Bo nie ma pomysłów w świecie, który sam zwariował, ze strachu. My wiemy, że nasze zwierzęta nie mają szans. Przez wiele lat to my przyjmowaliśmy konie od innych organizacji, które nie dawały rady. Nazbieraliśmy ich tyle, że wiemy, że nikt temu nie podoła. Same 500 koni to 250 000 zł miesięcznie by je wykarmić. Któż to udźwignie... a gdzież leczenie, a gdzie setki innych zwierząt, zwierzęta w hotelach. Przepraszamy Was, przepraszamy nasze zwierzęta.
I my wiemy, że możecie nie mieć głowy, że możecie mieć tysiące swoich spraw, powodów i zmartwień. Dlatego stajemy przed Wami z pełnym zrozumieniem decyzji, jaką podejmiecie. Chcemy spróbować ocalić nasze zwierzęta i działalność, chcemy pozostać na mapie starego kontynentu jako największy azyl dla koni i innych zwierząt. Ale boimy się. Boimy się, że nasza wola tu nie wystarczy.
Jeden z dostawców powiedział nam, że nie dowiezie więcej słomy na kredyt. Dodał też, że nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.
Za chwilę braknie nam jedzenia dla zwierząt, i to będzie największy dramat. Za moment nie będziemy mogli zapłacić stajennym, części faktur za leczenie zwierząt (bo poza zbiórkami mamy setki zwierząt, które wizytują weterynarza kilka razy w miesiącu) już nie jesteśmy w stanie zapłacić, opłaciliśmy po raz ostatni hotele dla zwierząt, kupiliśmy ostatni zapas owsa z ostatniej zbiórki. Nigdy w naszej historii z niczym nie zalegaliśmy. Przepraszamy Was, raz jeszcze. Nie udało nam się. Byliśmy pewni, że nasze zwierzęta same się wybronią, że świat im sprzyja.
Ale w obliczu takiej tragedii, ludzkiej i ponadczasowej, nasze zwierzęta mogą za moment przestać być dla tego świata ważne. Błagamy Was, ostatkiem nadziei. Jeśli możecie... Błagamy, pomóżcie naszym zwierzakom przetrwać, pomóżcie azylowi nie zniknąć z mapy Europy. Za miesiąc, czy dwa, może już nie być co ratować. Na 3 miesiące przetrwania potrzebny jest aż milion. Tak, tyle to kosztuje. I tyle funduszy udawało nam się pozyskać od firm co miesiąc przez wiele lat w efekcie różnych projektów.
Trzy miesiące samego utrzymania naszych zwierząt to milion. Kolejny milion lub więcej to koszt transportów, weterynarza, klinik, stajennych, kowala, rehabilitacji, specjalistycznych pasz, rachunki za prąd, wodę i za bieżące funkcjonowanie 3 ośrodków, które prowadzimy. Czy zwierzęta z azylu okażą się warte milionów w świecie, który trzęsie w posadach? Nie wiemy. Ale jesteśmy im winni tę próbę. Jeśli nawet upadniemy, to przynajmniej będziemy mogli spojrzeć sobie w oczy, i powiedzieć, że próbowaliśmy je ocalić.
Ocalmy te róże, nawet jeśli płoną lasy...
Kochani ❤ ostatnie dni owocowały w pomoc od Was. Dziękujemy! Czekamy, aż słońce powróci. 🌞 Prosimy, pamiętajcie o azylu, to dzięki Wam w ogóle ciągle tu jesteśmy. 🌺 Bez Was nie pójdziemy dalej!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
SP 47 Samorząd Uczniowski
Pozdrawiamy konie
Anonimowy Darczyńca
NIKT NIE CHCE NAM POMÓC. BŁAGAŁAM JUŻ WSZĘDZIE. PROSZĘ PAŃSTWA NA KOLANACH, MOJE MALEŃSTWO UMIERA, A MOJE SIĘ TYLKO PATRZEĆ, NIE MAM NAWET ZŁOTÓWKI NA DALSZE LECZENIE, ZROBIE WSZYSTKO TYLKO PROSZĘ POMÓŻCIE NAM. https://zbieram.pl/3gmf87k
bartosz zalewski
Nie ma za co!!!!!!!!!!!
Anonimowy Darczyńca
Trzymajcie się! Wspaniała robota!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia kochani !!!💝