Gerda trafiła pod naszą opiekę dwa miesiące temu. Sunia była w bardzo złym stanie. Przez kilka tygodni robiliśmy wszystko co w naszej mocy, by pomóc psu stanąć na nogi, zniwelować ból i odżywić.
Gerdusia została poddana szczegółowej diagnostyce, w międzyczasie przeszła zabieg korekty podniebienia miękkiego. Suczka cierpi na ciężką dysplazję stawów biodrowych, ból bardzo często utrudniał jej normalne funkcjonowanie, w związku z tym na stałe przyjmowała leki przeciwbólowe.
Około dwóch tygodni temu w godzinach wczesnoporannych naszym oczom ukazał się bardzo drastyczny obraz. W całym kojcu było mnóstwo krwi. Białe futerko Gerdy również pokryte było czerwonymi plamami. Wtedy jeszcze byliśmy przekonani, że sunia mocno skaleczyła łapę, dodatkowo tracąc paznokieć.
Już o godzinie 8 rano byliśmy w klinice. Rana została opatrzona, zabezpieczona w opatrunek.
Pies był apatyczny, ale po utracie tak ogromnej ilości krwi, specjalnie nas to nie dziwiło. W dzień wszystko było w porządku.
W sobotni poranek było źle. Gerda nie miała siły chodzić, po wyjściu z kojca i zrobieniu kilku kroków położyła się i nie miała siły wstać. Część opatrunku była zniszczona, natomiast łapa była już w bardzo złym stanie.
W klinice dotarło do nas, że doszło do samookaleczenia. Gerda straciła część palca, były też wyraźne ubytki skóry i tkanek. Po kilku godzinach w klinice, podaniu leków i kroplówek oraz opatrzeniu rany, wróciliśmy do przechowalni.
W dzień dyżurowaliśmy przy suni monitorując jej stan i zachowanie. Na noc Gerda była zabezpieczona podwójnym kołnierzem oraz silnymi lekami przeciwbólowymi a także uspokajającymi.
Niestety w nocy doszło do kolejnych bardzo poważnych samookaleczeń. Sunia odgryzła sobie palec i wierzchnią część tylnej łapy. Kości, ścięgna i tkanki były widoczne gołym okiem.
Zdjęcia rany są bardzo drastyczne i nie będziemy ich tutaj zamieszczać.
Sunia trafiła do calodobowej kliniki pod Warszawą. Pozostawienie jej w przechowalni było realnym zagrożeniem życia.
W ubiegłym tygodniu Gerda przeszła operację. W kolejnych dniach została poddana laseroterapii. Leczenie było możliwe jedynie w warunkach lecznicowych ze względu na konieczność zmiany opatrunków dwa razy dziennie oraz znaczną anemie po utracie dłużej ilości krwi. Sunia potrzebuje opieki 24 godziny na dobę.
Do dnia dzisiejszego koszty leczenia Gerdy to 6500 zł. Jesteśmy maleńką organizacją, która nie ma zasięgów ani zaplecza finansowego. Chcąc ratować życie Gerdy wydaliśmy ostatnie pieniądze jakie mieliśmy na koncie i zaciągneliśmy dług u znajomych. Pod opieką mamy jeszcze kilka innych psów.
Bardzo prosimy o wsparcie. Każda złotówka pozwoli nam stanąć na nogi i spłacić dług.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Karolak Katarzyna
Wracaj do zdrowia piesku😘