Krzysztof Skórzyński
Kochani,
Nie mam niestety dobrych wiadomości. Będzie długo i pewnie chaotycznie ale wierzcie mi, że nie mam teraz głowy do pisania...
Sytuacja zmieniła się można powiedzieć z dnia na dzień. Z osoby normalnie funkcjonującej Olga w tej chwili jest osobą leżącą, która nie jest w stanie sama funkcjonować.
W ostatnim czasie Oldze mocno spadły wyniki krwi co uniemożliwiało kontynuację leczenia chemią, którą dostawała aby zatrzymać postęp choroby. Mimo to funkcjonowała normalnie i nic niepokojącego się nie działo do momentu kiedy nagle z dnia na dzień stała się osłabiona i zaczęła mieć ostre bóle jamy brzusznej. W ostatnich dwóch, trzech tygodniach spędziliśmy najpierw tydzień na wizytach u lekarza POZ, który nie potrafił znaleźć przyczyny tego stanu mimo wykonania szeregu badań. Następnie w weekend stan Olgi pogorszył się na tyle, że wylądowaliśmy na Izbie przyjęć Centrum Onkologii, gdzie stwierdzono że stan ten wynika z powiększonej z powodu stanu chorobowego wątroby (niestety w ostatnim tomografie wyszło, że pojawiła się nowa dość duża zmiana) oraz podano Oldze kroplówki, które na kilka dni postawiły ją na nogi. Dolegliwości jednak szybko wróciły i konieczna okazała się kolejna wizyta na Izbie przyjęć i podobna procedura jak poprzednio co również przyniosło efekt na kilka dni.
05.12 mieliśmy planową wizytę u lekarza prowadzącego leczenie, gdzie dowiedzieliśmy się, że przy obecnej bardzo niskiej liczbie płytek krwi niemożliwa jest kontynuacja leczenia onkologicznego do momentu, aż one się nie podniosą.
Jedyne co lekarze z Centrum Onkologii mogli zaproponować na ten moment to masa leków i skierowanie do hospicjum domowego w celu zapewnienia opieki nad Olgą w domu. Na kontakt z hospicjum mimo złożenia pilnego skierowania w poniedziałek nadal się nie doczekaliśmy...
Problem polega na tym, że każdego kolejnego dnia stan Olgi się pogarsza. Na ten moment nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, nie ma siły, cały czas leży, większość dnia przesypia ale to tylko dzięki temu, że ma przyklejony plaster przeciwbólowy bo wcześniej nie była w stanie nawet przespać nocy ze względu na ostry ból. Olga praktycznie nie przyjmuje posiłków, ma problem z braniem leków na regenerację wątroby, które są niezbędne dla umożliwienia poprawy wyników. A niestety jest to kilkanaście tabletek w ciągu dnia.
Staramy się znaleźć inne opcje leczenia, między innymi mamy umówioną poradę w poradni genetycznej, gdzie profesorowie już na wcześniejszych wizytach po szeregu szczegółowych badań genetycznych mówili nam o istniejącym leku na ten typ genetycznego nowotworu jaki zaatakował Olgę. Kiedy pokazaliśmy te wyniki w Centrum Onkologii niestety nie zostały one w ogóle uwzględnione w planie leczenia.
Niestety lek ten nie jest w Polsce dostępny i konieczne będzie sprowadzenie go spoza kraju. Mam nadzieję, że podczas wizyty dowiemy się dokładnie jak wygląda procedura. Ważny jest czas.
Czekamy też na odpowiedź z Kliniki z Krakowa, gdzie przyjmuje jeden z najlepszych specjalistów jeśli chodzi o nowotwory jamy brzusznej.
Postaram się w miarę możliwości informować jak sytuacja.
W związku z tą całą sytuacją musimy prosić Was o dalsze wsparcie. Oczywiście wiemy, że każdy ma swoje problemy i masę wydatków, ale może uda się Wam jeszcze znaleźć chociaż symboliczną kwotę która będzie mogła nam pomóc ratować zdrowie Olgi! Prosimy również o udostępnianie, żeby zbiórka dotarła do jak najszerszego grona.
Chcielibyśmy również bardzo, bardzo podziękować wszystkim, którzy nas do tej pory wspierali i wspierają!
Osobom, które wpłacają na zbiórkę, osobom które aktywnie uczestniczą w naszej grupie z licytacjami jak również osobom, które nie mogą nam pomóc w sposób materialny ale wspierają nas duchowo!
Karolina
🍀💫🍀💫🍀💫
Julianna Wróblewska
Ciociu, ja i moi znajomi wspieramy cię, jesteśmy z Tobą. Walcz ❤️
Lucyna
Olga, jesteśmy z Tobą.
Izabelka
Olguś Kochanie trzymaj się, razem z Piotrkiem jesteśmy z Tobą codziennie myślami. Całuję. Izabelka
Renata Tomaszewska zestaw bibelotów
❤❤❤