Rudy walczy z rakiem

Chciałam napisać dramatyczny tekst,aby dotrzeć do serc ludzi. 

Ale postanowiłam, że napiszę o Rudym bez dramatów,bo sama jego historia jest dla wielu wzruszająca. 

Rudy to pies ,który nie miał prawa żyć.  

Z powodu warunków jakie zapewnił mu człowiek, jakie życie mu dał, tak naprawdę wystawił go na śmierć. Miał zabić go głód lub ludzie,którzy mieli dosyć dwóch braci robiących za morderców we wsi Cybulice Małe. 

Dwa zaglodzone psy,ktore zagryzały z głodu kury,a emocje rozładowywały poprzez zagryzanie kotow I psow. 

2 psy,pozostawione same sobie w małym ciasnym kojcu,z jedną małą buda,bez dostępu do światła,świata,człowieka,jedzenie. 2 psy,ktore zjadały swoje odchody,żyły 3 lata w czymś co przypominało szambo. 

Półtora roku szukania pomocy nie dało rezultatu,pomoc po prostu nie przyszła. Nikt nie widział problemu w tym,że dom wystawiony na sprzedaż z 2 dużymi psami,z miednica na wierzchu i każda kosteczka rzucająca się w oczy z daleka. 

Gmina,powiatowy,rodzina,fundację, tozy....nikt nie przyszedł im z pomoca. 

Gorsze?mało biznesowe? Czy po prostu dzikie?

Z pomocą stowarzyszenia i naszej sąsiadki udało się wymusić podpisanie zrzeczenia przez wlasciciela. 

Psy trafiły do pod nasz opiekę,nasza to znaczy dwóch osób prywatnych. 

Niestety los miał inne plany i zabrał za tęczowym most Timmiego,cudownego brata Rudego,którego z całych sił chcieliśmy utrzymać przy życiu. Dać namiastke normalnego życia. 

Został Rudy,prawie 9 letni pies,który w tajemnicy próbował utrzymać, że ma agresywny nowotwór. Zaatakowana sledziona,nerka,pecherz. 

Do tego problemy z nerka,która jest do usunięcia. 

Czeka nas operacja usunięcia sledziony,nerki,oraz próba usunięcia guza z pecherza a nie ostateczności leczenie chemia. 

Rudy to aktywny pies przyjaciel,cieszący sie życiem,radosny,uległy. 

Bardzo grzeczny i pragnący jedynie zyc. 

Za to życie odpowiadamy teraz my. 

Jak niczego innego pragniemy dać mu jeszcze kilka lat normalnego życia,u boku czlowieka,wspólne podróżowanie autem nie tylko od weterynarza do weterynarza,ale też na spacery po latach,polach. 

Od lipca do teraz to zdecydowanie za mało normalnego życia. 

Podjęliśmy decyzję, że zawalczymy ,bo zasługuje na to,aby chociaż raz ktoś zawalczył o niego. 

Koszty jednak są przeogromne,bo niecale 6 tysięcy złotych,szczególnie gdy pod opieką ma się większa ilość zwierząt. 

Kochani,ja nie proszę,ja błagam o wsparcie dla tego cudownego psa,o którym można poczytać na moim profilu 

Niestety nie mogę dodać więcej niz jedno zdjęcie,dlatego wszystkie wyniki dostępne są na moim profilu na fb. 

Dla zainteresowanych mogę też wysłać w wiadomości  

Proszę 🙏 pomóżcie nam wygrać kilka lat życia.