Monika Żmuda
Dzisiejszy solenizant :)
Jest lepiej, leki działają mimo to postępuje ślepota z powodu cukrzycy, ale na to niestety nic już nie poradzimy :(
Dziękujemy każdemu wspierającemu naszą zbiórkę !
Cześć wszystkim.
To jest Chicco. Chicco we wrześniu skończył 13lat, jest ze mną od 2015r. "dostałam" go w spadku od mojej mamy, która niestety nie mogła już się nim opiekować. Problemy z jego zdrowiem zaczęły się w 2016r. Po ugryzieniu kleszcza zachorował ciężko na babeszjozę, która kompletnie zniszczyła mu wątrobę. Po prawie roku walki udało się dzięki lekom i specjalnej diecie w miarę ustabilizować sytuację. Niestety rok później odezwały się problemy z jego zapadniętą tchawicą, przez co ucierpiały płuca i serce. Wróciły też ataki padaczki, miał ich nawet kilka dziennie. Po ustabilizowaniu wszystkiego, mogliśmy jakiś czas odetchnąć z ulgą. Niestety w kwietniu 2021r., Chicco nagle bez powodu zaczął się źle czuć, wysoka gorączka i wymioty. Diagnoza nawet dla lekarzy była ciężka, bo nigdy nie widzieli tak ostrego zapalenia trzustki. Pół roku leczenia i jak widać na badaniach delikatnie wszystko się poprawia, ale już do końca życia trzustka nie da o sobie zapomnieć. Nie można też jej leczyć typowymi lekami przez uszkodzenie wątroby, więc została nam specjalistyczna dieta i leki na trawienie, które mają wspomóc trzustkę.
Po tym wszystkim co przeszliśmy myślałam, że będzie już tylko lepiej niestety życie lubi płatać nam figle, oj bardzo lubi. Na początku grudnia Chicco zaczął dziwnie podkulać pod siebie prawą tylną nogę. Trwało to kilka dni i zdecydowaliśmy się pojechać do lecznicy na konsultację. Po wstępnych badaniach lekarz stwierdził zapalenie stawu, dostaliśmy leki na tydzień, niestety było już tylko gorzej. Po tygodniu wróciliśmy do lecznicy i lekarz zdecydował o zrobieniu prześwietlenia, ale przy chorobach Chicco najpierw trzeba było zrobić echo serca czy w ogóle przeżyje znieczulenie do RTG. Wszystko wyszło dobrze, więc zostawiłam go w lecznicy i czekałam na telefon.
Po południu zadzwonili z bardzo ciężką informacją, że z nogą jest gorzej niż myśleli - zerwane więzadło krzyżowe. Szybka decyzja czy robimy operację od razu żeby nie narażać go na kolejne znieczulenie, bo z nogą byłoby już tylko gorzej, a przez to że teraz opierał cały ciężar na drugiej nodze tam też zaczęły pojawiać się zmiany w stawach. Lekarze wstawili płytkę tytanową na 6 śrub, rana po zdjęciu szwów wygląda bardzo dobrze.
Przez ogromne koszta operacji jestem w bardzo trudnej sytuacji. Sama choruje i straciłam pracę. Wszystkie moje oszczędności i pieniądze, które zarobie wydaję na specjalną karmę i leki dla Chicco oraz pomoc babci. Na operację pieniądze pożyczyłam od babci, która sama nie ma za wiele, ale Chicco to nasz członek rodziny i nie może cierpieć przez brak pomocy.
Założyłam zbiórkę, bo chcę oddać dług i kupić zapas leków i specjalistycznej karmy dla Chicco.
Będziemy bardzo wdzięczni za każdą pomoc!
Dzisiejszy solenizant :)
Jest lepiej, leki działają mimo to postępuje ślepota z powodu cukrzycy, ale na to niestety nic już nie poradzimy :(
Dziękujemy każdemu wspierającemu naszą zbiórkę !
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Arcy
Powodzenia!
Monika Żmuda - Organizator zbiórki
Dziękujemy! :)
Barbara Morawska
🫶🏻