Wolny, spokojny dzień… do jednej z naszych wolontariuszek na wsi podchodzi starsza Pani z małym, zaropiałym i zasmarkanym kotem mówiąc, że znalazła go leżącego samotnie niedaleko i nie ma co z nim zrobić.
Mamy wybór, albo kotek zostanie na mrozie, chory i bez szans na przetrwanie, albo przygarniemy go pod nasze skrzydła mimo zapełnione fundacji i domów tymczasowych i braku funduszy.
Nie umiemy odwracać wzroku dlatego maluch jest dziś już z nami w ciepłym domu tymczasowym. Przed nami wizyty u weterynarza, leczenie kociego kataru…
A to początek, bo nie wiemy co jeszcze dolega kociakowi. Pomożecie nam i tym razem? Prosimy o wsparcie
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!