Kochani zwracamy się do was z ogromną prośbą. Ostatni czas obfituje w ciężkie przypadki. Tym razem mamy mały problem z Czokusiem... Chłopak po tygodniach tułaczki i pogryzieniu przez amstaffa został przez nas zabrany najpierw do domu tymczasowego, a później do nas na działkę. Kocha ludzi, przytulanie i głaskanie. To młody, umięśniony pies, więc ma dużo siły i energii, którą musi gdzieś spożytkować. Problem pojawia się, gdy w pobliżu znajdują się inne psy. W domu tymczasowym sterroryzował psiaki do tego stopnia, że bały się wychodzić z domu. U nas z kolei kilka psiaków jest tak przerażonych jego szczekaniem i dopadaniem do kojców, że przestało jeść. Nie mówiąc już o tym, że nie ma mowy go wypuścić na wybieg czy puścić ze smyczy. Chłopak bardzo się męczy w kojcu. Widać, że nikt do tej pory z nim nie pracował, żył sam sobie, aż w końcu został porzucony. Schronisko w jego przypadku nie wchodzi w grę, bo byłby zagrożeniem dla siebie i innych psów. Poprosiłyśmy o pomoc doświadczoną behawiorystkę, która postanowiła wziąć go do siebie i z nim popracować. Niestety jest to ogromny koszt (900zł). Hotelik znajduje się pod Lublinem, więc dochodzi transport. Kilka dni temu z racji tego, że niebawem musimy opuścić działkę, do innego hoteliku pojechały również 2 psiaki. Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu hotelików oraz transportów dla Czoko, Bruna i Puszka. Co miesiąc dostajemy również fakturę za pobyt Mikusia w fundacji "Psiakowo pod lasem" w wysokości 700zł.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!