Amelia Wesołowska
W dniu wczorajszym odbyła się wizyta w Szpitalu Krzeminskich w Gdańsku. Dzięki wam mogliśmy wykonać badanie tomograficzne jamy brzusznej. Po przedstawieniu wyników przez weterynarz dostaliśmy dobrą i złą wiadomość. Po dokładnym badaniu okazało się , że nie musimy wykonywać operacji na ZWO czyli na początkowe diagnozy jakie dostawaliśmy. Pani weterynarz sama do końca nie wie jaką chorobę wątroby ma Suzie , do wykrycia tego potrzebna by była biopsja która jest dla niej bardzo dużym zagrożeniem ze względu na to , ze jest małym zwierzakiem i ma wodobrzusze przez co wprowadzają igłe do pobrania materiału z wątroby możnaby uszkodzić inne narządy a wtedy doszłoby do krwotoku. Podjęliśmy się póki co leczenia farmakologicznego wymagającego póki co codziennych wizyt w gabinecie i podawania leków, natomiast gdy stan się nie polepszy będziemy zmuszeni wykonać biopsje do dokładnego zobrazowania choroby. Powyżej załączany rozpoznanie , zalecenia oraz kosztorys. Dziękujemy , ze jesteście z nami ❤️





Cześć, nigdy nie spodziewałam się, ze będę musiała prosić was o pomoc, ale niestety nasza 5 miesięczna Susie , szalona i pogodna Maltanka z dnia na dzień czuła się coraz gorzej. Zrobiliśmy serie badań USG u naszej Pani weterynarz oraz wykonaliśmy badanie krwi w którym zobaczyliśmy straszne parametry, dostawała także antybiotyk, już wtedy zauważyliśmy płyn w brzuchu oraz zmiany wątrobowe . Po trzech dniach zostaliśmy skierowani do trójmiejskiej klinki gdzie Susie spędziła następne dwa dni w celu dalszej diagnostyki gdzie stwierdzono : wodobrzusze z obecną bardzo dużą ilością wolnego płynu, lekkie wzmożenie echogeniczności wątroby które może być związane z jej zapaleniem/przekrwieniem oraz zły stosunek szerokości żyły wrotnej do aorty które może sugerować podejrzenie PSS -jest to powstanie połączenia pozwalającego na przemieszczanie się krwi bezpośrednio z żołądka, jelit, trzustki, śledziony w sposób omijający wątrobę. . Dostaliśmy szanse po potwierdzeniu ZWO na operacje polegającej na zaaplikowaniu zacisku ameroidowego. Jest to bardzo kosztowny proces w granicy 5-6tysiecy + dalsze leczenie, sami nie jesteśmy w stanie pokryć nagle takich kosztów. Dotychczasowe leczenie kosztowało nas blisko 2 tysiące złotych a to dopiero początek. Chcemy zrobić wszystko dla tego szczeniaka aby mógł z nami jeszcze długo być.








