19.08.2023
PRZYSZŁA NA TEN ŚWIAT Z BLOGOSŁAWIENSTWEM I CZYSTYM SUMIENIEM ROZMNAŻACZY
Przyszła na ten świat, bo ktoś niewykastrował swojej kotki, przyszła na ten świat, bo kastracja to zło, i zabraknie kotów. Przyszła na ten świat, bo obrońcy kocich płodów chronią życie tylko do momentu narodzin...
Przyszła na ten świat by cierpieć. Malutka, ważąca niespełna 600 gram dziewczynka i ogrom cierpienia. Taki los zgotował jej człowiek. Łapka została złamana, w jaki sposób? Nie wiemy ale żeby tak wyszła kość...? Z takim otwartym złamaniem czekała na pomoc kilka dni... Rana już zdążyła się zainfekować, kość jest czarna... W ranie śmierdząca ropa... Tyle cierpienia w takim małym ciałku, tyle długich dni i nocy w ogromnym bólu... Potraficie sobie wyobrazić otwarte złamanie ręki, wystającą kość i czekanie na pomoc kilka dni? Jaki to musi być niewyobrażalny ból...Gdy zmieniam opatrunek, za każdym razem robi mi się słabo...
Zostalyśmy poproszone o pomoc dla koteczki przez schronisko. Dziewczyny usilnie próbowały znaleźć weterynarza, który by zaopiekował koteczkę, niestety bezskutecznie. Kicia przyjechała do nas, do naszych wspaniałych lekarzy, którzy nigdy nie odmawiają pomocy. Koteczka została zaopiekowana, rana zaopatrzona. Maluszek dostał silne leki przeciwbólowe. Doktor sam skontaktował się z chirurgiem ortopedą, przesłał zdjęcia oraz RTG. Możliwe, że już w poniedziałek mała zostanie przyjęta i zoperowana. Musimy troszkę poczekać, przez te dwa dni zatrzymać galopującą leukocytozę, wzmocnić koteczkę. Ortopeda zdecyduje, czy jest jeszcze szansa na uratowanie łapki czy czeka ją amputacja...
Postanowiłyśmy przejąć kocie pod skrzydła naszej fundacji, przejąć jej leczenie i opiekę. Dziewczyny w schronisku mają pod opieką ponad 50 kociąt i dwa razy więcej dorosłych kotów... Starają się jak mogą, opiekują się z całych swoich sił... Mają kocięta butelkowe, chore, zaniedbane, wychudzone. Jak każda organizacja o tej porze roku ma problem z przyjmowaniem nowych podopiecznych... My wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się uratować to małe kocie dziecko...
Ps. Pewnie obrońcy rozmnażaczy, adwokaci diabła powiedzą, że post jest pełen jadu... Jaki ma być? Jak mi już ręce opadają... Tyle się mówi o kastracji kotów, tyle się prosi, i nadal jak grochem o ścianę. Czy kiedykolwiek niektórzy zrozumieją, że bezdomność rodzi się w domu? Chciałabym zobaczyć tych obrońców rozmnażaczy jak działają realnie. Jak wspierają choćby takie koteczki, jak ta malutka bieda. Czy jakiś adwokat się odważy? Wesprze? Czy tylko wciąż będzie kłapał w internecie jakie to organizacje są złe, że hejtują rozmnażaluchów? Pokażcie się! Pokażcie się adwokaci... pokażcie na co Was stać!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Izabela Helena
Zdrówka kochana i wspaniałego domku ❤️🍀
Alix Mł
Zdrówka Maleńka :*
Beata
Wpłacone. Zdrowiej dzielna koteczko ❤️❤️❤️❤️❤️. Już nigdy więcej bólu!!! Życzę Ci abyś trafiła do dobrego domku. ❤️❤️❤️❤️❤️
Iwona
Trzymam kciuki za malenstwo ❤️❤️
Gosia Wojtiuk
mam nadzieje ze kicia jeszcze bedzie szczesliwa biegac:)