Magdalena Kubik
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którym los Leo nie był obojętny.
Dzięki Wam udało się pokryć choć część kosztów leczenia.
Niestety przegraliśmy walkę o jego życie :(
Nigdy wcześniej nie musiałam prosić o pomoc, ale tym razem koszta leczenia ukochanego członka mojej rodziny mnie przerosły.
Do tej pory na badania m.in.pod kątem wątroby plus wsparcie suplementacyjne jej regeneracji oraz testy na PBFD, pochłonęły prawie 800zł z naszego budżetu, a to nie koniec... wstępna prognoza dalszych kosztów to około 5000zł (kolejne badania i leki).Walczymy z niewydolnością wątroby i ostrą żółtaczką.
Poniżej kilka słów od naszego chorowitka...
"Cześć,
jestem Leo.
Jestem 6-letnią arą żółtoszyją, wykupioną z papugarni cztery lata temu.
W dniu, w którym zostałem zabrany z tego okropnego miejsca, dowiedziałem się czym jest rodzina, w końcu mam pełny brzuszek i wszystko czego potrzebuję...JESTEM KOCHANY.
Dzięki opiece, jaką otrzymałem, wreszcie wyglądałem, jak na arę przystało.
Niestety któregoś dnia moje pióra znowu przestały ładnie wyglądać, zacząłem się "sypać", a dziób i pazurki przerastały...mama pojechała ze mną na badania - wyszły złe... zalecono dietę - nie wiem co to, ale nie było fajne. Dostałem też jakieś specyfiki na poprawę wątroby. Na chwilę jakby było lepiej.
Pół roku od pierwszych badań, choroba uderzyła ze wzmożoną siłą - badania wyszły BARDZO złe i moje światełko gaśnie...
Dzięki miłej cioci, dostałem szansę chociaż na postawienie diagnozy (co dotąd nie zostało zrobione) i byłem z mamą u innej miłej cioci, która daje jakąś nadzieję...
Ale muszę mieć porobionych więcej badań, żeby ciocia mogła ustalić z mamą plan leczenia.
Moja mama zawsze starała się sama walczyć o nas, gdy byliśmy chorzy (nie jestem jedynakiem).
Niestety moja diagnostyka i perspektywa długiego leczenia, tym razem ją przerosły, ale powiedziała, że stanie na głowie i będzie walczyć o mnie dopóki tli się nadzieja. Powiedziała też, że może znajdą się dobrzy ludzie, którzy razem z nią spróbują dać mi szansę , żebym mógł żyć.
Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którym los Leo nie był obojętny.
Dzięki Wam udało się pokryć choć część kosztów leczenia.
Niestety przegraliśmy walkę o jego życie :(
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Na ten moment jestem w stanie wpłacić tylko 20 zł, aczkolwiek trzymam kciuki że uda się jak najszybciej zebrać pełną kwotę. Sama obecnie oplakuje strate papuzki i będę się modlić aby Leo przeżył jeszcze wiele pięknych lat z cudowną rodzina.
Magdalena Kubik - Organizator zbiórki
Kochana, nie ma „małych wpłat”, gdy w grę wchodzi życie. Bardzo dziękujemy z Leo za cegiełkę i dobre słowo.
Anonimowy Darczyńca
Dziób do góry, Leo!
Anna Papuziamamusia
Mało ale daje ile mogę. Sami przechodzimy chorobę papugi. Powodzenia 🥺
Wladyslawparrot
Dużo zdrówka dla paputa❤️