Żyła zamknięta w zakratowanej budzie w upale. Gdy Ją dotknęliśmy, okazało się, że to sama skóra i kości... Przy nas wynosiła z budy martwego szczeniaka. Próbowała Go zakopać. Musieliśmy Ją zabrać. Jednak, żeby móc Jej realnie pomóc, potrzebujemy Państwa wsparcia. By nie wróciła do sprawcy…
Wpłynęło do nas zgłoszenie z prośbą o pomoc dla psa, który w upały tkwi zamknięty w budzie za kratami. - "Piecze się żywcem!" Nie ma możliwości się schronić, żyje w saunie... Dach z blachy nagrzewa się do wysokich temperatur, a buda, stojąc w słońcu, też chwyta wysoką temperaturę. W środku jest jak w piecu.
Kiedy zgłoszenie się potwierdza i widzimy psa w takim stanie i w takich warunkach, najpierw zastanawiamy się, co ludzie mają w głowie, jednak po chwili dociera do nas, że to pytanie nie ma sensu. Już przebrnelśmy przez masę takich przypadków... Ciężko zrozumieć, jak można tak traktować żywą istotę. Niestety i tym razem wszystko okazało się prawdą.
Zobaczyliśmy psa w budzie z przyczepioną kratą. To była młoda suczka, nie miała energii. Dotknęliśmy Jej i poczuliśmy wszystko - kości kręgosłupa, guzy biodrowe, żebra. Miała nawet zaniki mięśniowe na głowie.
W głębi budy leżał martwy szczeniak. Suczka kręciła się i wykopywała dół przy budzie. Byliśmy pewni, że chce się schłodzić. Nie - ona przygotowywała miejsce i chciała tam zakopać swoje martwe dziecko.
Widok, kiedy wynosiła Go w pyszczku ściskał za serce. Czy miała wcześniej więcej szczeniaków? Tego się nie dowiedzieliśmy, bo właściciele nawet nie wiedzieli, że pies był w ciąży, o porodzie i małych już nie wspominając...
Zwierzę odebraliśmy za znęcanie się na podstawie Ustawy o Ochronie Zwierząt. Przed nami walka w urzędzie i sądzie, ale najważniejsza na tą chwile jest walka o życie i zdrowie suczki.
„Miśka”, bo tak ponoć ma na imię, trafiła do lekarza weterynarii. Wykonano badania krwi, usg. Przed nią nowe życie.
Naszym zadaniem jest dopilnować, aby nie trafiła z powrotem do rąk oprawców (na fotografii poniżej matka z synem) oraz by gmina, z której została odebrana, nie wydała decyzji o jej zwrocie.
Musimy opłacić koszty interwencji, transport, koszty obsługi prawnej. Samo odebranie psa za znęcanie się nad nim - choć najprostsze wcale nie kończy sprawy, tylko ją rozpoczyna. Dlatego prośba do Państwa o pomoc i wsparcie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Jola
Powodzenia malutka, obyś teraz tylko zaznała dobroci ludzi i miłości.
Kinga
Trzymam kciuki.
Anonimowy Darczyńca
Az serce boli jak sie na to patrzy. Powodzenia i duzo siły.