Przyjechał z Bułgarii po lepsze życie! Przyjechał bo jego adopcja była "podobno" przemyślana.
Edmund nie przyjechał "w ciemno". Była wizyta przed adopcyjna, były rozmowy ze stroną bułgarską, która niczego nie ukrywała! Były zapewnienia o miłości do zwierząt, deklaracje i mnóstwo ciepłych słów, które miały na celu utwierdzenie w przekonaniu ludzi będących 1300 km. stąd o swoich dobrych chęciach.
"Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" oto cała kwintesencja tego co się stało.
Dopóki Mundek był grzeczny tzn. spełniał oczekiwania swoich nowych opiekunów, dopóty był mile widziany. Jednakże kiedy pies, który większość swojego życia spędził na ulicy zaczął stwarzać problemy, stał się zbędny.
"Wyjeżdżam za trzy dni, proszę zabrać psa do tego czasu bo odwiozę go do schroniska"
Oto cytat z wypowiedzi osoby, która wcześniej zapewniała stronę bułgarską o czymś zupełnie odmiennym.Edmund nigdy nie był agresywny. Niech świadczy o tym fakt, że zachowywał się przykładnie przez prawie trzy tygodnie od adopcji. Dlaczego zaczęła narastać w nim frustracja? Czym została spowodowana? Dla ludzi go adoptujących, to pytanie zeszło na drugi plan. Stał się balastem, kukłą bez uczuć, szmatą, którą można wyrzucić kiedy zachodzi taka potrzeba.
W Polsce adopcje zwierząt powinny być poprzedzone badaniami psychologicznymi!
Dla Edmunda - psa kochającego przestrzeń, pobyt w schronisku równał się śmierci.Udało nam się znaleźć dom tymczasowy ale przewoźnik zażądał opłaty "z góry"
Pomóżcie nam zebrać pieniądze na transport, który jest równoznaczny z ratunkiem dla Edmunda.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!